W Polsce istnieje kultura karania zamiast rozmowy przedsiębiorca - urząd.
Już w samym artykule jest żal, że Euro RTV nie zapłaci kary.
Dla konsumenta jest najważniejszy efekt. Do końca stycznia zostanie wprowadzona zmiana.
W normalnym kraju jak urzędnicy natrafią na nieprawidłowości (ale nie celowe oszustwa) to komunikują firmie, że ma to zmienić, a jak nie to będzie wysoka kara. Dzięki czemu przedsiębiorcy nie biją się kreatywności i gospodarka się rozwija, dzięki czemu firmy płacą wyższe podatki, a państwo ma więcej pieniędzy.
U nas jest odwrotnie. Urzędnicy są nagradzani za "zyski" z tytułu kar. Jak firma coś źle zrobi, albo jeszcze lepiej roniła przez lata coś zgodnie z prawem, ale nagle się zmieniła interpretacja to natychmiast dowala się jej karę. To nic, że często w wyniku tej kary firma nagle traci płynność finansową i bankrutuje zwalniając pracowników. To nic, że w wyniku tej kary dochody skarbu państwa raptownie maleją bo nagle upada płatnik podatków, a pracujący w firmie ludzie zamiast płacić podarki to przechodzą na garnuszek państwa.
Ważne, że chwilowo "dochody" państwa wzrosły bo jest zasadzona kara.
To nic, że w wyniku takiej polityki przedsiębiorcy zakładają firmy za granicą i tam płacą podatki. Ważne, że urząd może się pochwalić " skutecznością "