Royal Vintage Mukhalat to dla mnie kwintesencja arabskosci. Dla mnie ten zapach to glownie roza taif i co ciekawe to ten przeszywajacy cytrusowy akcent trwa od pierwszego psika az po sam prysznic. Do tego dochodzi oud i czarne pizmo - nie bede ukrywac ze nie wiem jak jedno i drugie pachnie, bo aromatu czarnego pzima nie znam a oud tutaj uzyty jest tak wysokiej klasy ze nie przypomina mi oudu jaki dobrze znam np od ajmala. Sa to jeszcze skladniki animalne takie jak np jasmin czy cywet ale Zak nigdy nie uzywa ich w ilosciach takich jak np Pan Adam. Tutaj graja one role wsparcia i nadaja glebi i charakteru calej kompozycji. Ten zapach to jest wlasnie to co przychodzi mi na mysl kiedy wyobrazam sobie prawdziwego araba. Nie smierdzacy, spocony kon czy stodola albo bazar na ktorym jest zbyt duzo kminu. Za to piekna roza i przyprawowy oud w idealnej harmonii. Nie wiem czy to kwestia wieku skladnikow czy taka receptura ale zapach pachnie jak nie z tej epoki, przywodzi na mysl klasyczne arabskie perfumy z zamieszchlych czasow - nie wachalem nigdy takich ale tak sobie je wyobrazam. A jakie smrody dzisiaj umilaja wam ten piekny poranek a tak naprawde to juz poludnie?
#perfumy
#conaklaciewariacie

