"[...] Wcale nie myślę, że uganianie się za tym, co przyjemne, to dobry sposób na życie. Pyszne wino, smaczne jedzenie, muzyka i seks są super, ale bogate życie to tak naprawdę sensowne życie - głębokie relacje z ludźmi, staranie się o to, żeby uczynić świat nieco lepszym, podążanie za interesującymi, wymagającymi projektami, pewną dozą zmagania się i niewygody również. Ludzie jednak najczęściej chcą zostawić po sobie jakiś ślad." Paul Bloom

Jak dla mnie - trafił w sedno. Zapraszam do dyskusji.

#psychologia #rozkminy #zwiazki #senszycia
GtotheG

@koniecswiata zazwyczaj ludzie, którzy podążają tylko za przyjemnym i lekkim życiem - jedzenie, alko, seks - bez ograniczeń, zawsze i wszedzie, wszystko na raz, kończą marnie. Albo choroby fizyczne, albo psychiczne cię wykończą przy takim braku higieny życia. Życie polega na sztuce umiaru - trochę pracy, trochę rozrywki, trochę romansu, trochę wstrzemięźliwości.

Ludzie od wieków wiedzieli, że totalne oddawanie się przyjemnościom bez zahamowań jest szkodliwe i widać to w każdej możliwej religlii, dlatego mamy np. okresy postu w różnych religiach, zasady moralne typu "nie pożądaj żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy, która jego jest" - to są proste zasady na dobre życie. Mimo to większość osób ich nie ogarnie, skuszona szybką pokusą zastrzyku dopaminki

koniecswiata

@GtotheG To ciekawe, co napisałaś, ja się zastanawiam co jest właściwe przyczyną, a co jest skutkiem: czy to uganianie się za przyjemnościami bez umiaru nie jest pewną ucieczką od siebie i od swojej "marnej", już posiadanej, sytuacji?

GtotheG

@koniecswiata myślę, że jest to pewną formą ucieczki przed sobą - masz jakieś demony i zamiast stawić im czoła, wolisz je wyciszać przyjemnościami i nie myśleć. Tylko koniec końców to prowadzi do erupcji emocji - będzie się zbierać powoli aż wybuchnie. I wtedy człowiek jak ma szczęście to ląduje na odwyku, w psychiatryku, jak mniej szczęścia to w więzieniu, czy w prosektorium. W mniej poważnych przypadkach ląduje po prostu w samotności, pogrążony w rozpaczy...

mshl

@GtotheG sama prawda, nie było warto się rodzić, wszystko marność

koniecswiata

@GtotheG @mshl Właśnie sobie przypomniałam coś śmiesznego w kontekście tego co napisaliście: szłam wczoraj koło 10 do sklepu i minęłam małą grupkę żuli, którzy obstawili chodnik. Jak przechodziłam obok nich, to pan Żul z papierosem w ręku ustąpił mi miejsca, ładnie przeprosił, że tamuje chodnik (był już trochę nawalony) i powiedział "ja się bawię życiem, a nie pozwalam, żeby życie bawiło się mną" Właśnie wtedy nasunęła mi się taka refleksja, że jest zupełnie odwrotnie niż jemu się wydaje.

mshl

@koniecswiata no właśnie taki żul chodnikowy ma chyba Kozak życie, zero problemów ani zmartwień tylko wuda i chodnik

koniecswiata

@mshl Ty tak na serio? No wiesz, każdy ma dowolność w wybieraniu ścieżki życiowej, skoro życie żula jest takie wspaniałe, to rozumiem, że idziesz w tym kierunku?

mshl

@koniecswiata wiele lat się zastanawiałem nad byciem żulem jednak dochodzę do wniosku, że dla mnie nie ma żadnej ścieżki która mnie zadowoli

mshl

@GtotheG kompletnie nie potrafię znaleźć tego balansu, za każdym razem jak znajdę jakąkolwiek przyjemność w życiu to trzymam się jej kurczowo i nie puszczę za żadne skarby, będę ładował do ryja więcej niż dam radę przełknąć i nie przestanę dopóki organizm nie zacznie padać w rezultacie czego wszystko staje się marnością, nie potrafię żyć, jestem jak upośledzona małpa nie potrafiąca panować nad swoimi instynktami

GtotheG

@mshl medytacja, joga, treningi/metody oddwchowe polecam. Oprocz tego ogarnac miche - jak sie opychasz rzeczami typu baton twix i mcdonalds to nie bedziesz zdrowy na ciele i umysle. Odstawic alkohol i inne uzywki. Spokoj i opanowanie jest dla kazdego, tylko trzeba sie nauczyc po to swiadomie siegac.

Zaloguj się aby komentować