"Schrodingers asshole" -To amerykańskie określenie, które często przypisuje się osobie, która mówi coś często obraźliwego, kontrowersyjnego z założeniem, że jeśli reakcja będzie negatywna to po prostu powie, że to żart.
W Polsce znamy to z przedszkola, gdzie wredne dzieciaki znęcają się nad innymi i dopiero wtedy, kiedy konsekwencje ich czynów miały być wyciągnięte, używają określenia "to tylko żart". Chociaż mało to ma wspólnego z koncepcją żartu.
Wielu jednak nigdy z tego nie wyrosło. Myślałem, że to domena dorosłych dzieci. Jednak zaskoczyło mnie, jak wielu prawicowych publicystów i polityków korzysta z tej zasłony komedii, aby uniknąć odpowiedzialności.
Można by zacząć od naszego podwórka i wielu żartów nadwornego komedianta Mentzena, który używał tego tak często, że to określenie przykleiło się najbardziej do jego osoby. W przypadku Mikkiego wielokrotnie jego fani starali się wybielić jego słowa w ten sposób.
W USA lider żartów, Trump, doczekał się wielu TOP LIST, w których wytykano mu momenty, kiedy próbował się wykręcić z czegoś, mówiąc, że to tylko żart.
Publicysta Alex Jones, gdy został osądzony za nagonkę na ofiary strzelaniny w Sandy Hook, powiedział w sądzie, że właściwie wszystko, co mówi na swojej audycji, to "tylko żart". Ten akurat kosztował go prawie 1 miliard dol.
Ktoś może powiedzieć, że to sarkazm. Jednak wtedy warto się zastanowić nad karierą komediową czy jako klaun niż siedzieć w polityce. Bo gdyby przeczytać popleczników Mentzena, Trumpa czy Alexa Johnes to znaczna większość nie uważała tego jako żart, co więcej aktywnie je popierali do mommentu gdy ich wodzowie tego im nie oznajmili. Wtedy nagle te same osoby, pukły się w głowę i pisały, że to było takie oczywiste. Może z wyjątkiem fanów Alex Johnes, którzy wydali dziesiątki tysięcy na sumplementy, które im sprzedawał i wynieśli się na jakieś odludzie by uniknąc promieniowania 5G.
Każdy sarkazm się kończy, kiedy przychodzi czas wzięcia za niego odpowiedzialność.
#polityka / #propaganda

