"Przyjęta dziś przez RM ustawa o maksymalnych cenach energii to kolejny krok w ochronie odbiorców prądu. Projekt zakłada ustalenie ceny maksymalnej na poziomie nie wyższym niż 693 zł za MWh dla gospodarstw domowych i 785 zł za MWh dla samorządów, MŚP oraz podmiotów wrażliwych."
Czyli już wiemy, jakich podwyżek prądu możemy się spodziewać po nowym roku. 63 grosze energia, ok. 25 groszy przesył + inne, do tego 23% VAT. Z grubsza licząc wychodzi jakieś góra 1,20 zł. Czyli dokładnie tyle, co obstawiałam, nie pomyliłam się nawet o 10 groszy. Oczywiście jest to niemal 2 x więcej, niż aktualnie (65 groszy brutto z VAT 5%, 80 groszy brutto z VAT 23% od listopada), czyli tłusta podwyżka, niemniej jednak daleko do 2 zł - 2,50 zł za kWh jakie ostatnio w histerycznym tonie niosło się po całych mediach.
Dodajmy, że to jest cena po przekroczeniu wcześniej uchwalonych limitów. Zatem pompa ciepła obok gazu z sieci nadal pozostanie najtańszym bezobsługowym sposobem ogrzewania domu, a jeszcze bardziej - połączona z fotowoltaiką.
https://twitter.com/moskwa_anna/status/1580928413874868225
S2k0

Wiadomo ,że kiedyś trzeba było zrobić podwyżki ale po pierwsze,żeby to poszło na inwestycje a po drogie żeby ogarnąc rachunek za prąd nie trzeba było doktoratu z finansów, energetyki i podyplomowki z mechaniki kwantowej

GazelkaFarelka

@S2k0 Jednocześnie wstrzymano stosowanie Merit Order na rynku energii. Co oznacza niższe ceny prądu, ale jednocześnie mniej pieniędzy na inwestycje dla producentów energii. Co w sumie jest sensownym ruchem, bo teraz nie czas na inwestycje ale doraźne ratowanie gospodarki, żeby całkiem nie zatonęła pociągnięta na dno cenami prądu. Ale o tym kolejny wpis.

Zaloguj się aby komentować