Przyszedł mi do głowy taki projekt - przetestowałem wszystkie (oprócz Boccanery, bo nie dostałem) zapachy Orto Parisi, żebyście Wy już nie musieli
Orto Parisi - Bergamask (1/8)
Czuć intensywne i takie jaskrawe cytrusy, ale da się od razu zauważyć, że mimo pozornej lekkości, mają tak naprawdę drugie dno i nie jest to sam sok z cytryny czy bergamotki. Po kilku minutach wyłazi brudne piżmo - co tu owijać w bawełnę, pachnie trochę jak nieumyte ciało, jest też jakaś nuta lekko stajenna. Nie jest jednak aż tak brutalnie jak myślałem, poza tym ten etap nie trwa zbyt długo. Bergamask zaskakująco szybko robi się dość neutralny - pod koniec już nie jest ani piżmowy ani szczególnie cytrusowy, według mnie jest to coś już coś zwyczajnego, trochę jak lekka spalenizna w połączeniu ze szczyptą drewna i minimalną tylko stróżką cytrusów w tleNie są to niestety wyżyny perfumerii, porównałbym to trochę do poziomu Jacquesa Bogarta - w miarę da się to nosić, ale raczej nie jest to nic szczególnego. Wylałem na rękę naprawdę sporo tego oleju (jest to ekstrakt i to widać) i zapach znika dużo szybciej niż myślałem, żaden to mocarz - chyba że gdyby normalnie psiknąć z atomizera, to byłoby inaczej. Jest ok, ale nie zachęcam specjalnie do zakupu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#perfumy
