Przez ostatnie 2 tygodnie jeździłem po Włoszech całkiem ciekawym dla mnie i dziwnym samochodem.
Przedstawiam Państwu Lancię Ypsilon 1.0 Mild Hybrid (rok produkcji 2023). Autko z segmentu A, ale 5-cio drzwiowe i całkiem pakowne. Co ciekawe dostępne obecnie już tylko i wyłącznie na rynku włoskim. Lancia Ypsilon jest produkowana w niezmienionej formie od więcej niż 12 lat (chyba od 14 nawet zdaje się) i poza krajem Pizzy nikt już jej nie chciał kupować. W Polsce z tym samym napędem można dostać Fiata Pandę oraz Fiata 500. We Włoszech te Lancie są ultra popularne, jest tego na drogach od zatrzęsienia, szczególnie w miastach.
Wygląd zewnętrzny
Auto jest bardzo charakterystyczne i wyróżnia się. Może się podobać, szczególnie kobietom. Dodatkowo producent ma swój wzór alufelg, który bardzo dobrze komponuje się z nadwoziem auta, pomimo że z daleka wyglądają jak trochę fajniejsze kołpaki.
Wnętrze
Niestety największa wada tego samochodu - masa idiotycznych rozwiązań we wnętrzu. Liczniki na środku, które nie są zwrócone w stronę kierowcy i odbijają światło prosto w oczy prowadzącego to jest tragiedia. Masa lakierowanego na czarno plastiku na centralnej konsoli to drugie. Największym idiotyzmem jest wg mnie jednak rozwiązanie klatek wentylacyjnych - wieją prosto na ręce i na prawe kolano (tak, ktoś umieścił dodatkową klatkę klimatyzacji przy kolanie kierowcy!) a dodatkowo nie zamocujecie na nich uchwytu na telefon, bo są xs msłr i niekompatybilne. System infotaiment nie posiada Android Auto ani Apple CarPlay. Przez umieszczenie liczników na środku oraz nisko zawieszone środkowe lusterko, pole widzenia w tym obszarze jest śmiesznie małe. Dalej plastiki w obszarze pedału sprzęgła są tak zaprojektowane, że jest mało miejsca na stopy i przez pierwsze dni miałem problem ze zmianą biegów xD Jakość wykończenia jest taka, jak w Fiatach sprzed 15-lat. W nowym aucie dźwigienka kierunkowskazu raz działała prawidłowo, a raz nie, wszystko jest jakieś takie byle jakie. Na tylnej kanapie jest sporo miejsca, ale wyłącznie dla niskich pasażerów, osoby powyżej 1.8 m nie zmieszczą głowy pod stromo opadającym dachem. Fotele nie oferują praktycznie zupełnie trzymania bocznego.
Ale są również zalety. Z przodu jest masa miejsca, a i tył i bagażnik są zadowalające, jeśli bierze się pod uwagę wymiary tego miejskiego autka. Umiejscowienie drążka skrzyni biegów jest bardzo dobre i musi takie być, bo skrzynia ma aż 6 przełożeń, o czym później. Wygłuszenie jest spoko jak na miejskie auto, dopiero przy prędkościach autostradowych robi się naprawdę głośno. Silnik ma bardzo wysoką kulturę pracy, na obrotach jałowych prawie go nie słychać, a przy wkręcaniu na wysokie obroty wg mnie brzmi naprawdę świetnie, bardzo agresywnie, ale bez sztuczności i przesady.
Napęd i skrzynia
Połączenie 3-cylindrowego silnika 1.0 o mocy 70 KM oraz miękkiej hybrydy (napęd paskiem, ot taki trochę lepszy rozrusznik z możliwością rekuperacji energii) o mocy 3.6 KW jest po prostu śmieszne. Silniczek benzynowy lubi wysokie obroty, niby osiąga maksymalny moment obrotowy 92 NM przy 3250 obr/min a moc 70 KM przy 6250 obr/min, ale poniżej 3000 rpm niewiele się dzieje. Zaś hybryda powyżej 3000 rpm zupełnie nie pomaga. Co to oznacza? Że jeśli chcemy jeździć ekonomicznie, to kisimy się w okolicy 2500 rpm, gdzie silnik benzynowy ledwo dyszy, ale za to hybryda pomaga. Bateria hybrydy ma 11 Ah, więc jest maluteńka, nie ma nawet 1 Wh pojemności i wystarcza na kilkanaście, może 20 sekund pełnego boosta z hybrydy. A ten boost to jest prawie nieodczuwalny, bo moc silnika elektrycznego też jest niewielka. Sporą zaletą tej hybrydy, szczególnie w jeździe po górach jest wydajne hamowanie silnikiem - inne małe motory zazwyczaj bardzo słabo zwalniają po odjęciu gazu. Tak naprawdę tę całą hybrydę można traktować jako troszkę bardziej zaawansowany system start-stop, bo w tym się ona sprawdza. Wyłącza silnik przy dojeżdżaniu do skrzyżowania już przy 30 kmph a pełna pojemność baterii pozwala na ponad 30 rozruchów silnika. Niestety rekuperacja odbywa się wyłącznie przy hamowaniu silnikiem, bateria nie jest doładowywana ani podczas postoju, ani podczas jazdy ze stałą prędkością. Nauka jazdy autem z tym napędem zajmuje kilka dni, ale po tym jesteśmy w stanie uzyskiwać naprawdę niewielkie spalanie zarówno w trasie (najniższe jakie miałem to 4.3 l/100 km jak i w mieście - najniższe 5.2 l/100km). Niestety jeśli chcemy się poruszać dynamicznie, to musimy silnik kręcić pod czerwone pole i wtedy ekonomia idzie w las. Skrzynia manualna o 6 przełożeniach działa bardzo dobrze, precyzyjnie i ze sporym oporem. Biegi są bardzo krótkie i niestety takie muszą być, zostały dobrze dobrane do charakterystyki silnika, choć dwa pierwsze wg mnie mogłyby być odrobinę dłuższe.
Prowadzenie
Zawieszenie jest sprężyste i przyjemnie się tym autem jeździ po krętych drogach. Układ kierowniczy jest dosyć precyzyjny, choć mi brakowało przeniesienia na niego informacji z drogi. Do układu hamulcowego nie mam zastrzeżeń, chociaż z samej winy rozkładu mas i niewielkiego rozstawu osi trzeba uważać z hamowaniem przy jakimkolwiek skręcie kół, auto robi się wtedy dosyć szybko niestabilne i pojawia się nadsterowność. Przy prawidłowym pokonywaniu łuków bez hamulca jest prawidłowa bezpieczna podsterowność, jak w większości cywilnych aut.
O dziwo podatność na podmuchy bocznego wiatru oraz stabilność są naprawdę dobre jak na tak małe auto, ale to może być spowodowane tym, że zawsze jeździłem mocno obciążonym autem.
Podsumowanie
Jakby do wnętrza tego auta wpuścić na chwilę niemieckich inżynierów, to w try miga ulepszyliby oni to autko do stanu, w którym byłoby świetnym miejskim środkiem transportu. Sam bym chciał wtedy kupić to auto dla żony. A tak to wyszło takie ładne, ale z masą bezsensu, kobiece wozidełko.


