#przemyslenia #barber #gownowpis
Zastanawia mnie czy macie podobne spostrzeżenia odnośnie spadku jakości usług „barberów” na przestrzeni lat. Mam wrażenie że z roku na rok podejście do tematu obsługi klienta ze strony barbera jest coraz gorsze. Mówię tu o samej jakości strzyżenia, odnoszę wrażenie że z 5 lat temu standardem było używanie brzytew, dokładność przy kształtowaniu pejsów czy włosów na skroni, a „fade” robiło sie na kilka przejść co finalnie dawało super efekt. Teraz wszystko lecą maszynką, ważne żeby „fade” był zrobiony w miarę dobrze bo w zasadzie tylko to widać na pierwszy rzut oka, uj z całą resztą. Ciekawe bo czas standardowej wizyty się nie skrócił, cena wzrosła a jakość poleciała na łeb na szyje.
I wiem ze można iść do Pani Zosi do blaszaka się #!$%@?ć ale jak u mnie na osiedlu cena za męskie strzyżenie jest niewiele niższa niż u barberow a jakość męskiego strzyżenia niestety jest na jeszcze gorszym poziomie (wiem bo byłem z braku laku, i więcej tego błędu nie powtórzę).