Przed chwilą wylewałem resztę zupy, którą z różową jedliśmy na obiad przez dwa dni, a ja jeszcze dziś na śniadanie zmęczyłem (no co, nie da się ugotować mało zupy) i tak mi się znów smutno zrobiło, że marnuję jedzenie. Tam z jedna porcja jeszcze by była.
Pomyślałem o tym, że w tym momencie jak to robię, gdzieś ktoś szuka drobniaków w portfelu żeby starczyło mu na bułkę i jakiś serek, gdzieś jakiś rodzic zrobił dziecku śniadanie, a sam doje starą kajzerkę z kawałkiem pomidora, gdzieś komuś zapachniało jedzeniem z jakiegoś lokalu, ale kanapka którą niesie w plecaku musi poczekać do przerwy, bo ma tylko to na całą zmianę w fabryce smrodu.
Bycie wrażliwym człowiekiem to jest w życiu przepierdolone. Nienawidzę tego świata i ludzi, a jednocześnie im współczuję. Jak tu żyć z taką głową.
#gownowpis
