Propos wczesniejszej wrzutki o pozarach w #turcja - wczoraj ok. 18-19 w czesci hotelowych domkow przestal dzialac prad i internet.
Obstswialismy przeciazenie linii z powodu upalow (google twierdzilo ze byly 44 stopnie a pani z hotelowego przedszkola ze w sloncu temperatura dochodzila do 54 stopni; jeden z barmanow stwierdzil ze trafilismy w najgorszy okres bo nawet dla niego jest za goraco; dlatego wspolczuje ludziom pracujacym na kuchnii w tym osobom ktore wypiekaj
a swieza pizze w takim piecu na drewno), wypadek drogowy - ktos wjechal w slup z pradem lub pozary bo w trakcie wycieczki do Zielonego Kanionu widzielismy pozar nieuzytkow. I wlasnie ta opcja sie sprawdzila wg tego o czym informowala pani na recepcji.
Naszczęście systemzamków do drzwidziałał nz innej linii (mial jakis zapasowy akumulator?) wiec mozna bylo wysc z pokoju zamknac drzwi i wrocic.
Mniej wiecej po godzinie sytuacja wrocila do normy
Dzis mialo byc chlodniej ale teraz google twierdzi ze jest 45 stopnii
Edit: 16.50 - na zdjeciu helikopter ze zbiornikiem na wode na "sznurku"
#podroze
