Prawie 4 lata temu byłem w szpitalu na sali z pacjentem (ok. 40-50 lat) z nowotworem mózgu w stanie już bardzo ciężkim (brak kontaktu, majaczenie itd.)
Ja pierdole nie ma nic gorszego niż, nie śmierć sama w sobie, ale i utrata przy tym swojego "ja" i mówię to jako były pacjent hematologiczny. Przy tym, moje to była zabawa.
#nowotwory
Jimitoss

Ciotka mojego ziomka tak umarła kilka razy ją widziałem przed śmiercią i od tamtej pory najbardziej chyba bym nie chciał tak zginąć cos przejebanego.

GrindFaterAnona

@Jimitoss jak umarła kilka razy? Co ty bierzesz?

BettyLou

@anervis Podobnie jest z chorobą Alzheimera, kiedy nie rozpoznaje się bliskich, własnych dzieci, wnuków, domu w którym się mieszkało kilkadziesiąt lat, uznaje się ich za obcych ludzi, obce otoczenie, które ich "więzi". Właśnie wtedy też występuje ta utrata tożsamości, "ja", nie jest się już tym człowiekiem co się było. Ta choroba to jest też degradacja mózgu, więc wspólne cechy. Na to chorowała moja prababcia i babcia, boję się czy mamę nie spotka to samo, a potem mnie Ja chciałabym móc odejść na własnych zasadach póki jeszcze będę świadoma, bo to co sie potem dzieje z człowiekiem to jakaś masakra.

Zaloguj się aby komentować