Komentarze (1)

Zapiety

Kiedyś kręciłem się w okolicach osób pracujących w pogotowiu ratunkowym i dzięki temu przeszedłem naście szkoleń z pierwszej pomocy - zarówno takie podstawowe na sali wykładowej, jak i takie z manewrami w górskim terenie i już doszedłem do pewnej automatyki działań, ale gdy trafiłem w środek piekła - wypadek na autostradzie - to adrenalina zrobiła swoje. Człowiek zamiast być liderem i wydawać polecenia innym wepchał się w środek akcji i kogoś tam niby ratował, ale nie tak miało to wyglądać...


Także szacunku dla każdego ratownika - tych na wojnie, tych w karetkach, tych profesjonalnych i tych amatorów!

Zaloguj się aby komentować