poznajcie mojego nowego kumpla do herbatki (。◕‿‿◕。)
#herbata #gaiwantostylzycia i troche #herbatacodzienna chociaż nie mój tag
f5c3f3fc-bbf1-47d5-95cd-425f946bb338
TheLastOfPierogi

@phoe zapraszam do korzystania z tagu oczywiście! Bardzo fajny chapan (mój zapleśniał i już drugiego nie kupiłem :D) i generalnie duży szacun za picie w ceremonialnym stylu. Co zaparzasz?

elmorel

Co to za zwierzak i do czego służy?

phoe

@Skinnerbox bnuuy uwu


@TheLastOfPierogi odkryłem, że gaiwan jest niesamowicie fajny, kiedy już się oswoisz z odmierzaniem czasów poszczególnych parzeń i znajdziesz sposób na chwytanie go (u mnie jest praworęczny hamburger grip, kciuk u góry i palce za spodek i przy wylewaniu naparu odwraca się dłoń jakby się trzymało hamburgera :D). Chapan chyba najtańszy standardowy z masowej produkcji z jakiegoś aliekspresa, nic specjalnie szczególnego. Parzę obecnie milk oolonga.


@elmorel to jest zajomc. Służy do tego, żeby nie musieć pić herbatki samemu.

Neminem

@phoe na home office parzysz gaiwanem (nie wiem czy poprawną odmiana), czy raczej w innych momentach dnia?

phoe

@Neminem w każdej porze dnia, i w godzinach pracy i wieczorem

phoe

@TheLastOfPierogi jeszcze dorzucę - gaiwan jest dla mnie o wiele bardziej intymnym sposobem obcowania z herbatą niż parzenie w dzbanku. O ile przy dzbanku są bardzo mocno widoczne dwa etapy pracy z herbatą (parzenie → picie, często razem z wycieczką do kuchni za każdym razem), o tyle przy gaiwanie parzy się mało, ale często, dodatkowo jeszcze często operując gaiwanem za pomocą dłoni.


Skutek tego jest taki, że ta herbaciana "pętla" parzenia i picia jest o wiele ciaśniejsza niż przy dzbanku. Do tego nie trzeba odrywać się od tego, co się akurat robi, bo ma się przy sobie termos z gorącą wodą, którym raz po razie napełnia się gaiwan.


Jest trochę więcej zabawy, ale jest po prostu przytulniej (。◕‿‿◕。)

elmorel

@phoe

to jest zajomc. Służy do tego, żeby nie musieć pić herbatki samemu.


Szanuję i pozdrawiam zająca ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

TheLastOfPierogi

@phoe i to jest fajne w herbacie - można ją celebrować na wiele różnych sposobów. Ja po ładnych kilku latach eksploracji stylu bieda-gongfu/herbacianej drogi Janusza (tj. głównie najpopularniejszy, przelewowy, chiński plastuś xD) wróciłem do eksploracji stylu europejskiego i absolutnie zakochałem się w stylu francuskim. Zmienił się zupełnie profil tego co pije - o ile zaczynałem od rozkładu 80% pu erh, 15% inne Chiny, 5% reszta; to teraz pewnie bliżej byłoby mi do rozkładu 50% blendy i herbata czarna, 15% first flushe Darjeeling - technicznie czarne, ale jednak unikalne, 15% pu erhy, 20% inne.


Dla mnie idealny ceremoniał herbaciany to takie popołudniowe tea party z fajnymi domowymi przekąskami i słodkościami ;).


Z milk oolongami mam taki, że ciężko mi trafić taki z fajnym balansem. Zazwyczaj trafiają mi się baaaardzo mleczne, wpadające wręcz w krówkę.

Zaloguj się aby komentować