
W Kanadzie, gdzie od dekad domy stają się coraz większe, rosnące koszty utrzymania przestronnych nieruchomości zaczynają być poważnym obciążeniem. A ponieważ miasta nie mogą mieć deficytów budżetowych, te obciążenia spadają bezpośrednio na mieszkańców.
Mieszkańcy Toronto jedli w połowie stycznia lunch podlany sosem nieprzyjemnej wiadomości: podatki od nieruchomości znowu wzrosną. Po rekordowym wzroście w 2024 r., kiedy podatki zwiększyły się o 9,5 proc., teraz ma nastąpić prawie 7-procentowa podwyżka. To istotne, ponieważ od 50 lat domy w Kanadzie stają się coraz większe, co wiąże się z wyższymi podatkami. W sytuacji, gdy wydatki miast rosną, przestronny dom staje się coraz większym obciążeniem podatkowym.
Dlaczego te wiadomości z kanadyjskiego miasta powinny zainteresować kogoś spoza Kanady? Miasta w tym kraju nie mają prawa do deficytu budżetowego. Za wszystko – jak powiedziałby inżynier Mamoń – „pan płaci, pani płaci, my płacimy”. Miasta mogą zaciągnąć kredyt na duży projekt, ale bieżące wydatki muszą być pokryte z budżetu. Bez podatków od nieruchomości funkcjonowanie miast byłoby niemożliwe. [...]
#wiadomosciswiat #kanada #podatki #nieruchomosci