Pobieranie Próbki „Stopy Słonia” z Czarnobyla
Katastrofa w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku doprowadziła do powstania unikatowej formacji tzw. Stopy Słonia. Jest to masa korium, o warstwowej strukturze przypominającej czarne szkło, uformowana jest z mieszaniny stopionego materiału rdzenia reaktora, komponentów samego reaktora oraz elementów konstrukcyjnych elektrowni – głównie z tlenków krzemu oraz uranu, wapnia, żelaza, cyrkonu, aluminium, magnezu i potasu.
Jej odkrycie w grudniu 1986 roku w pomieszczeniu 217/2 i stanowiło przełom w badaniach nad skutkami stopienia jądrowego rdzenia. Materiał ten przemieścił się, przetapiając co najmniej 2 metry zbrojonego betonu, a następnie przepłynął przez rury i szczeliny, docierając do obecnej lokalizacji.
Naukowcy projektu Ukrycie uznali, że wartość naukowa próbki korium z tak niespotykanego zdarzenia byłaby niezwykle cenna. Jednakże, pobranie jej okazało się niezwykle trudne nie tylko ze względu na gęstość i twardość samego materiału, ale jego „dostępność”. W momencie odkrycia, czyli osiem miesięcy po uformowaniu, radioaktywność w pobliżu Stopy Słonia wynosiła około 8 000 do 10 000 rentgenów na godzinę (przeliczmy to na 100 grejów na godzinę). Oznaczało to, że śmiertelna dawka promieniowania (co wynosi 4,5 greja) mogła zostać przyjęta w ciągu 3 minut ekspozycji.
Robiono wiele podchodów narażając ludzi na wysokie dawki promieniowania – tu nie wiem czy to byli ochotnicy czy „ochotnicy”. Na początku próbowano dłut, szlifierek, młotów pneumatycznych. Udało się pobrać tylko niewielkie ilości pyłu. Zmontowano zatem specjalny zdalnie sterowany łazik z urządzeniem do wiercenia – też nie dał rady.
W obliczu niepowodzeń konwencjonalnych technik, podjęto decyzję o zastosowaniu iście sowieckiej myśli technicznej - użycia pocisków przeciwpancernych wystrzelonych z karabinu AK-47. Okazało się to dość skuteczne w odłamaniu fragmentów nadających się do badań.
#ciekawostki #czarnobyl

