Poazłem z psem w sobotę do lasu. Nie dziwne, bo zawsze idziemy do lasu. Normalnie nie zwracam uwagi na grzyby, ale jak pierwszy się sam znajdzie, to potem już patrzę pod nogi. No i musiałem szybko wracać na scieżkę i do domu, bo mi się w rękach nie mieściło, pic rel. Wszystkie zdrowiutkie.
Małżowina była wczoraj z psem. Pierwszego grzyba oddała komuś, co łaził z koszykiem. Ale kolejne same wpadały i też musiała szybko wracać do domu
Ja za to wczoraj jeździłem moturem i szukałem jakichś legalnych scieżek offroad. Widziałem masę aut pod lasami i ludzi z pustymi koszykami. Chyba powinni chodzić z psem
#grzyby
