1. Umyć auto
2. Spakować spawareńkę i osprzęt do auta na dwie fuszki w tygodniu (argon już w aucie)
3. Dolać płyń chłodzący do auta mojej (wczoraj miałem to zrobić, ale jakoś tak umknęło)
4. Zjeść kurczaka i makaronik dżangam
5. Bryknąć się na moto
6. Hulajnoga albo rolki z córką
7. Kino Super Mario Bros z córką
8. Odbój, czytanie książki (wołam @Magiczny_michal książka "Nasze imię Legion, Nasze imię Bob" jest pyszniutka, dzięki za poleconko)
Oby dnia wystarczyło ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
(Foto niepowiązane)
#gownowpis #niedzielarano
Zaniepokoił mnie ten ubytek płynu chłodniczego.
@atos mnie nie, auto mamy 14 lat od nowości i po trzech pierwszych latach serwisowania w aso sam w nim grzebie, a w jedenaście lat miał prawo trochę odparować. Nie był wymieniany ani dolewany przez te lata, a poziom trzymał stabilnie ubywając w sposób niezauważalny. Dzisiaj był w dolnej ćwiartce przed dolaniem.
Zresztą masełka i plam pod autem, tudzież wycieków brak, więc luźna łydka.
Gdyby to był szczelny, zamknięty układ, to owszem, można by się zaniepokoić, ale przecież normalny jest powolny ubytek płynu chłodzącego w otwartym układzie. Muszę pomyśleć nad zlaniem płynu i wymianą, bo na pewno stracił już swoje parametry. Przyjdzie czas i na to.
Ale dzięki za uwagę
Mały update, punkt 5 - moto odpadł na rzecz dodatkowych dwóch godzin z córką w sali gier
Poza tym cała niedziela superrr
Zaloguj się aby komentować