
Placówki opiekuńcze w Polsce nie mają miejsc. Tysiące seniorów czeka na pomoc!
Obserwator GospodarczyPlacówki opiekuńcze w Polsce starają się, jak tylko mogą jednak oferowanego przez nich miejsca, jest zbyt mało w stosunku do liczby seniorów.

Placówki opiekuńcze w Polsce starają się, jak tylko mogą jednak oferowanego przez nich miejsca, jest zbyt mało w stosunku do liczby seniorów.
@ObserwatorGospodarczy nawet w prywatnych, za grubą kasę, miejsc nie ma...
Staruchy narobiły dzieciów, a teraz nie ma się kto nimi zajmować, szklanki wody podać. Dziwne, nie?
@kitty95 No chyba raczej nie narobiły. ci co mają kilkoro dzieci raczej się nie muszą martwić że zostaną na lodzie. (pomijam patologię bo patologia to mniejszość).
To ci którzy mają jedno, albo 0 dzieci, będą.. gdzie tam, są w ciężkiej dupie.
ja sobie w zeszłym roku wiele rozmawiałem z pielęgniarką która przychodziła do mojej teściowej, którą się opiekowałem.
mówiła mi jakie to jest szczęście dla niej, że jest ktoś w domu który jej dopilnuje.
bo odwiedzę takich pacjentów do których sama sobie drzwi otwiera, bo już mają taką demencję, albo do takich którzy cały dzień leżą w łóżku i tylko raz dziennie ktoś im pieluchę zmieni z hospicjum.
a co się dzieje w szpitalach i ośrodkach to dopiero jest tragedia. W 23 jeździłem i patrzyłem, bo matka miała wylew i szukałem ośrodka.
ci którzy nie mają w ogóle dzieci niech się modlą że zanim się zestarzają przepchnął jakieś przepisy o eutanazji na życzenie, bo nie znasz dnia ani godziny, a to jest los gorszy niż śmierć.
przyjaciółka matki pomaga opiekować się trójką staruszków (dwie ciotki i wujek) i jest wycieńczona psychicznie i fizycznie, bo ludzie w tym stanie są nie tylko niedołężni, ale przez demencję i inne zmiany w mózgu często robią się wredni i złośliwi.
zamożne kraje jak Niemcy mogą chociaż ściągać emigrantów do opieki nad tymi staruszkami, to jest ciężka fizyczna praca. wątpię by Polskę było na to stać. i tak mamy farta że tyle Ukraińców chce u nas pracować.
moja ciotka pracuje w Niemczech.
@Opornik acha, ale jesteś pewien że to tylko problem tych z 0 albo 1? Bo ja znam trochę przypadków, gdzie wiele dzieciów poszło w świat i w dupie mają rodziców, choć to złe słowo, bo nie można przymuszać do opieki kogoś, kto jest na drugim końcu Polski albo świata.
Znam też ze swojego rodzinnego podwórka sytuacje, jak staruchów dzieci komisyjnie ładowały do DPS, bo nikt się nie chciał zajmować.
Ergo, spłycasz bardzo mocno problem. To nie są już czasy wielopokoleniowych rodzin gnieżdżących się w jednej chacie. A nawet jak mieszkasz w mieście i masz rodziców po drugiej stronie rzeki, to też taka opieka jest bardzo upierdliwa i męcząca.
Problem jest systemowy i społeczny i on już tak naprawdę od dawna istnieje, tylko do tej pory nikt o tym głośno nie mówił. I nie wynika on z dzietności tylko z mobilności i migracji.
Państwo powinno zapewnić sieć DPS-ów, taka prawda. Nawet na zasadzie wyboru - zamiast emerytury DPS/DSS i fachowy personel do opieki, a nie curuś ma tyrać.
Ja teraz mam ojca półsprawnego i matkę po operacji. Mam do nich 30km, a już robię bokami z tytułu przywieź, zawieź, pozamiataj.
@kitty95
>Bo ja znam trochę przypadków, gdzie wiele dzieciów poszło w świat i w dupie mają rodziców
No to bardzo smutne ale nadal wierzę że to jest margines. Biorę też poprawkę że jak ktoś ma robotę za granicą albo kredy to nie może jej ot tak, rzucić. Poza tym jak jest kilkoro dzieci to się łatwiej zrzucić na dom opieki. Wiesz ile kosztuje najtańszy jaki znalazłem? 5 koła miesięcznie. A wyobraźmy sobie że ktoś taki siedzi tam kilka lat.
Jedno dziecko, o ile nie zarabia dobrze jak na polskie warunki, nie da rady. Jednej sąsiadce po 80 pomagamy, przychodzi też pielęgniarka, ma syna - ale na emigracji.
>Nawet na zasadzie wyboru - zamiast emerytury DPS/DSS i fachowy personel do opieki, a nie curuś ma tyrać.
Ale tak przecież jest. Emeryturę przejmuje zakład opiekuńczy, o ile mnie pamięć nie myli, państwo coć jeszcze dorzuci - ale ta emerytura to musi byćminimum 4k, z tego co pamiętam. Musiał bym sprawdzić stare notatki z 23.
A wyobraź sobie jak wesoło się zrobi, gdy na emerytury zaczną masowo przechodzić ludzie, którzy nie mieli ZUSu w latach 90-tych i 00-ych, bo robili na czarno albo na umowę o dzieło. A przecież to było nagminne, pamiętam jak praca na umowę w Łodzi w latach 90 to był luksus. Wielu ludzi zresztą nie chciało, bo te parę złotych więcej na rękę bardzo dużo znaczyło. Ale będzie chujnia.
Problem jest systemowy i społeczny i on już tak naprawdę od dawna istnieje, tylko do tej pory nikt o tym głośno nie mówił. I nie wynika on z dzietności tylko z mobilności i migracji.
Nie no, nie ma bata, Państwo będzie musiało tu co raz mocniej interweniować i sypać miliardy których nie ma.
>Ja teraz mam ojca półsprawnego i matkę po operacji. Mam do nich 30km, a już robię bokami z tytułu przywieź, zawieź, pozamiataj.
>masz rodziców po drugiej stronie rzeki, to też taka opieka jest bardzo upierdliwa i męcząca.
No bardzo ci współczuję, wiem, przerabiałem to, na szczęście dało się teściową namówić by się do nas przeprowadziła (jak tylko kochany kotek zdechł).
Patrzyłeś za jakimś hospicjum które wysyłało by personel do nich do domu? Nam się udało załatwić na NFZ że 2 razy w miesiącu przychodziła lekarka a 2 razy w tygodniu pielęgniarka, i jeszcze trochę sprzętu za darmo wypożyczyli.
Ale to Warszawa, gdzie indziej może być cienko.
Jedna ważna rada dla radiosłuchaczy - jeśli z rodzicami jest co raz gorzej ale jeszcze są prawnie przytomni, pozałatwiać jak najszybciej wszystkie sprawy spadkowe, a przede wszystkim papiery o pełnomocnictwie, bo robić to kiedy osoba już jest niekontaktowa to jest droga przez mękę.
@Opornik
wierzę że to jest margines.
Acha. Połowa wsi to staruszkowie, a młodzi we mieście albo zagranicą, częściej to drugie. I tylko czekają żeby ojcowiznę opierdolić.
jak jest kilkoro dzieci to się łatwiej zrzucić
Acha. Muszą przede wszystkim chcieć. 2 staruszków czyli 10k. Niech będzie dwójka dzieci czyli luksus na dzisiejsze czasy. Po 5k miesięcznie każde? No way.
emerytura to musi być minimum 4k,
Panie, kto widział takie emerytury. Służby chyba tylko i urzędnicy wysokiego szczebla. Ludzie którzy będą przechodzić za 15-20 lat na emeryturę grosze będą mieli. Jak masz 40-45 lat to jest absolutnie ostatni dzwonek na budowanie kapitału emerytalnego we własnym zakresie.
które wysyłało by personel do nich do domu
Niekwalifikują się i tyle w temacie.
Ogólnie to jeszcze większym problemem jest, że dużo ludzi po prostu zostaje samych na starość, bez partnera życiowego, męża, żony czy jak tam zwał. I nie dlatego że mu się zmarło, tylko dlatego że go nigdy nie było.
@kitty95 Mój ojciec ma ponad 4k ale on pracował od 16 roku życia, wcale nie wypasione pracy. Jago kobita, była dyrektor, ma sporo mniej. Ja na emeryturę nie liczę, zbyt wiele lat na zleceniach. Jak dożyję będę rentierem.
No, samotność to straszna rzecz. Znam masę samotnych osób. Przykre.
@Opornik
No, samotność to straszna rzecz. Znam masę samotnych osób. Przykre.
W związku też możesz być samotny. I takich osób też jest masa. Żyją niby razem, ale obok siebie.
Zaloguj się aby komentować