#perfumy
Kolejny dzień zapowiadanych upałów przypomniał, że czeluściach szafy stoi sobie flakonik Junaid Hajar.
Pamiętam, gdy po rozbiórce, część ludzi wyrażała swoja dezaprobatę. A to gnojówka, a to szczyny i tym podobne wrażenia były na porządku dziennym. Owszem, nie był to łatwy zawodnik, ale dla mnie oud w nim zawarty, to był bardziej zwierzęcy. Jednak po roku, zapach jeszcze zmienił się.
Soczyste i musujące cytrusy z otwarcia uzupełnione są kardamonem oraz oudem. Jego zwierzęcy profil ewoluuje i nabiera drzewnego głębokiego wyrazu, jak przystało na czysty olejek Dehnal Hindi. Dodatkowo został wygładzony kremowym sandałowcem. Cała kompozycja ma bardzo lekki charakter i świetnie sprawdza się w wysokich temperaturach. Dodam tylko, że u mnie 3-4 strzały siedzą dobrych 10 godzin i są dobrze wyczuwalne.
Owszem, aromat ma swój charakter i może razić noski przyzwyczajone do molekularnego badziewia, ale totalnie rozp... całą zachodnią konkurencję letniaków, szczególnie, gdy weźmie się ceny w jakich czasem pokazuje się w EU.
Życząc miłego dnia i smacznej kawusi, zapytam #cotamnaklaciewariacie ?
