Pamiętam jak będąc na studiach wracałem z imprezy u znajomego - z Mistrzejowic na Ruczaj tramwaj jechał prawie godzinę, słońce już było wysoko, mimo że to był zimowy dzień. Pamiętam, że mocno padał śnieg i miałem kaca jak cholera. W telefonie miałem wrzucone jakieś "nowe" płyty, których wcześniej nie znałem, bo w domu nikt nie dbał o moje wychowanie muzyczne i praktycznie do matury słuchałem tylko rmf'u.
Wtedy też pierwszy raz usłyszałem ten utwór.
Dzisiaj znowu padał śnieg i jakoś tak do głowy same wróciły te słowa. Tym smutniejsze, że dzisiaj się dowiedziałem, że za inspiracje do tego utworu posłużyło brutalne morderstwo Michała Łyska.
#muzyka