[OPINIA] Być rządzonym, to być obserwowanym


Ostatnio trzy osoby próbowały mnie przekonać, że wybory dotyczące technologii i rozwiązań cyfrowych oferowanych przez BigTech są kwestią tzw. wolnego wyboru. Nie można się z tym zgodzić.


https://kontrabanda.net/r/byc-rzadzonym-to-byc-obserwowanym/


#kontrabanda #felietony #big_tech #dyskryminacja_cyfrowa #google

Komentarze (5)

Belzebub

Taka prawda. Jaka jest alternatywa? Oprócz fairphonea chętnie poczytam więcej na ten temat

Mikel

@kontrabanda Po pierwsze, czyja to opinia? Jak chcecie być rzetelnym medium to fajnie byłoby wiedzieć kto wypowiada dane słowa a nie czytać żale autora podpisanego gatunkiem skorupiaka Phronima sedentaria. Domniemuje, że autor nie odpowiada za swoje słowa skoro nie ma odwagi podpisać się z imienia i nazwiska.


Po drugie, skąd w ogóle założenie, że:

Obecnie możliwość nieużywania infrastruktury oferowanej przez Big Techy jest przywilejem


Obecnie, możliwość używania smartfona jest przywilejem. Ktoś kto to pisał najwyraźniej widzi świat przez pryzmat problemów pierwszego świata i braku sojowego mleka do jego latte. No bo z tekstu aż kipi narracja jakoby brak dostępu do usług smartfona był jednoznaczny z wykluczeniem cyfrowym. Nie jest. Możemy porozmawiać o wykluczeniu cyfrowym w kontekście Babci z pcimia dolnego, która musi jeździć 50min autobusem do biblioteki miejskiej, w której bezpłatnie może użyć komputera z internetem aby złożyć wniosek o zapomogę, którego nie może złożyć w inny sposób.


Trochę w dupach się poprzewracało jeżeli zakłada się że wielkie korporacje będą dobroduszne a Marks klaszcze w grobie na wieść że miałyby się dzielić zasobami, nie mając z tego żadnych korzyści. Autor chyba nie rozumie że proponowany "wolny wybór" w używaniu smartfona nie polega na tym wyborze apki do pdfów, tylko do wyboru - używać smartfona czy nie.


Świat jeszcze nie jest tak skonstruowany że bez smartfona nie przeżyjesz. Jest wygodniej ale bez niego też da się żyć.

Dlaczego miałby być prawem podstawowym? Bo jest powszechny? Dużo ludzi ma samochody ale czy to znaczy że samochód się należy jak psu buda? Nie, posiadanie samochodu to przywilej i komfort życia - a to dwie różne rzeczy.


Jak producent wymyśli, że w samochodzie będziemy musieli płacić abonament za słuchanie radia czy użycie klimatyzacji - to też nie znaczy że nie mamy wyboru. Wyborem jest niekupowanie samochodu. Tak samo, czy ktoś każe Ci drogi autorze kupować smartfon? Czy jest to może Twoja wygoda, która pozwala Ci poruszać się w cyfrowym świecie - a Ty narzekasz że chciałbyś mieć wygodniej?


Nie jestem zwolennikiem wielkich korporacji i ich wyzysku. Widzę jednak różnicę w tym co nam się należy a tym co sprzedawca chce nam wcisnąć. Należy się jedzenie, które możesz kupić za zasiłek czy dostęp do opieki zdrowotnej, która wynika z konstytucji. Natomiast skąd przeświadczenie że smartfon nam się należy? Może zaskoczę niektórych ale bez smartfona też można funkcjonować. Dlaczego więc demonizuje się że producent wytwarza produkt kompatybilny wyłącznie z innymi jego produktami?

kontrabanda

@Mikel: felieton ten został nadesłany przez osobę, ktora zażądała, żebym ją tak podpisał, co jest wymagane według prawa prasowego.


Przekażę ten komentarz autorowi i odeślę stosowną odpowiedz od autora. Z mojej strony dziękuję za komentarz. /OJ


Update: autor odmówił komentarza w tej sprawie.

Mikel

@kontrabanda Brzmi jakbyście mieli obowiązek publikowania każdego nadesłanego felietonu i nie mieli wpływu na podpis. Fakt, autor ma prawo do zachowania anonimowości - ale wy nie musicie mieć w obowiązku publikowania anonimowych felietonów. Kwestia waszych wewnętrznych standardów publikacji.

kontrabanda

@Mikel: Staramy się zachować bezstronność w takich sytuacjach, gdyż wierzymy, że każdy ma prawo się wypowiedzieć na interesujący go temat w adekwatny dla siebie sposób.


Czego na pewno byśmy nie opublikowali, to artykułu, który:

– został „spromptowany” u chatbota, co pokazuje brak szacunku dla tych, którzy spędzają nad danym materiałem dużo wiecej czasu;

– zawiera wulgaryzmy, groźby karalne, i wszelkie rzeczy niezgodne z polskim prawem.


Wszystko opisane zostało w naszych standardach etyki dziennikarskiej, ktora jest dostepna dla kazdego do pobrania i przeczytania.


Nadmienię też, że proces moderacji tego tekstu był omawiany z autorem i oryginalna wersja, którą do nas nadesłał, była znacznie ostrzejsza (przy czym nie miałem na myśli treści wprost zakazanych na „Kontrabandzie”, ale były one niezbyt merytoryczne). /OJ

Zaloguj się aby komentować