Od 2019 rozpoczął się w Polsce okres turbokapitalizmu cechującego się nie wzrostem gospodarczym, czy tranzycją gospodarki do high-tech, tylko przyśpieszonym dorabianiem się wąskiej grupy na wszelkich dopłatach, dotacjach, wsparciach i mniejszych i większych wałkach z tym związanych oraz na wzroście minimalnej, dzięki czemu koszty relatywnie prostych usług szybują to the sky.


Grupą, która dzięki temu wspaniałemu okresowi prosperity najbardziej dostała i dostaje w duepę, są etatowcy średniego i wyższego szczebla, tzw. specjaliści z dłuższym stażem pracy. Tak jak wcześniej zarabiali 3-5 minimalek i stać ich było na wiele, tak teraz zarabiają 1,5-2 minimalki i stać ich na gufno. Co gorsze ich wynagrodzenia w relacji do pensji minimalnej coraz bardziej idą w dół, a coraz więcej ludzi nie wykonujących podstawowych prac łapie się na minimalkę. Długoterminowo będzie to powodowało drenaż kompetencji oraz zwiększoną presję migracyjną, bo nikt nie będzie chciał inwestować w rozwój i wiedzę, jeżeli będzie miał zarabiać niewiele więcej, niż przysłowiowy Józek od łopaty.


#hydepark #gospodarka

Komentarze (2)

Lubiepatrzec

Rozdawnictwo budżetowe nazywasz kapitalizmem?

twardy_kal_owiec

@Lubiepatrzec to bardziej ironia. Wiadomo, że chodzi o uwłaszczanie się na środkach publicznych.

Zaloguj się aby komentować