Obudziłem się pół godziny temu z bólem brzucha, oraz uciskiem na klacie świadczącym o nadchodzącym ataku lękowym. Złapałem waporyzator i dokończyłem wieczorną porcję suszu, prawie zwymiotowałem przy okazji. Uspokoiło się. Napiłem się lekko podgrzanej wody z czajnika i na wszelki wypadek łykałem olejku z mięty japońskiej. Będzie mi się przez to odbijać miętą do wieczora, ale jestem gotów na to poświęcenie. Leżę znów w łóżku i próbuję ponownie zasnąć. Dobranoc Wam ;)
#chorujzhejto