O monarchii słów kilka
Czytam sobie Josepha de Maistre, jednego z klasyków myśli konserwatywnej, a przy okazji masona co zresztą widać bo często nazywa Boga wielkim geometrą/architektem. Nie powinno to dziwić skoro Edmund Burke też był masonem i ojcem konserwatyzmu. Nie wiem więc czemu ich się tak ciągle oskarża o bycie jedynie wywrotowcami. W każdym razie spodobała mi jego jedna, szczególna myśl, że wobec monarchii wszyscy poddani są równi.
W pewnym sensie jest to podobne do założeń chrześcijańskich gdzie to też wobec Boga wszyscy ludzie mieli być tacy sami. Myślę, że jest w tym jakaś racja, że członkowie danej społeczności faktycznie czują się powszechnie zrównani niezależnie od stanu gdy mają nad sobą nadrzędną jednostkę. Król stanowi tu więc swego rodzaju punkt odniesienia dla reszty. Co jednak gdy tego odniesienia nie ma?
Maistre uważa, że każdy człowiek bez wyjątku odczuwa pragnienie władzy. Nawet dziecko w swej niewinności może dusić małe zwierze by odczuć przyjemność doświadczenia, że jest istota słabsza od niej. Może by to przyrównać do teorii Hobbesa, że wszyscy ludzie są egoistami i Nietzschego, że każdym człowiekiem kieruje wola mocy. Hobbes widział w tym konieczność istnienia suwerena który mając monopol na przemoc trzymałby innych w ryzach przed ciągłymi walkami.
Carl Schmitt powtarzał, że to co odróżnia prawice od lewicy to negatywny pogląd na naturę ludzką i jest tu pewna słuszność. Wpis ten ma raczej charakter ciekawostkowy niż propagandowy. W końcu był to filozof żyjący z przełomu 18 i 19 wieku wiele jego poglądów mogło się do tego czasu zestarzeć. Wciąż jednak dla wielu konserw jego dzieła pozostają klasyką.
#polityka #revoltagainstmodernworld #filozofia #historia
