Rozmowa na "papierosie" w moskiewskiej fabryce samochodów osobowych, "odbyta" przez dwóch inżynierów mechaników drugiej klasy z czterema medalami bohatera rosji, czerwonymi wstęgami zasługi dla kombinatu oraz jednym pucharem na zachętę.
-Toż to sie w głowie nie mieści. Prywatna firma na zgniłym i śmierdzącym zachodzie wypuści rakiete do nieba. I to nie byle jakie rakiete, takie co to jest wyższa i ciennsza łod naszej N1. Saszka, job twoju mać, my pokażemy temu amerykanu co to jest prawdizwa siła premysłu... Zrobimy nowego Moskwicza na stulecie stulejki naszego aparatu!
-Wadim, ale my mamy jedynie blachę i to kiepskiej jakości, nic nie produkujemy, wszystko importowane...
-Jobanyj Saszka, pa na to, wczorej żem, po kielichu, wlaz na aliekspres i kliknoł kup teraz: JAC JS4 z wniesieniem przez kuriera. Zrobimy tak, kurier nam wniesie my pszykleimy znaczki, że nasze, że moskiwcz, że w trudzie czoła skonstruowane. Odbierzemy nagrodę i jedziemy do mnie pić na daczę, tylko weź jakie ogórki...
-Eeebać, Ty to masz łeb Wadim, kocham Cię... (tutaj chłopaki się pocałowały i pocwałowały do pokoju wypoczynku celem ustosunkowania się do swoich przemyśleń)