O aferze „rakietowej” każdy już słyszał. Nic nowego ani ciekawego w tym temacie nie mam ale przypomniała mi się anegdotka mojego kolegi który jest zwykłym szeregowym w pewnej jednostce. Myśle, że da to trochę poglądu jak podejmowane są decyzje w naszym wojsku.
Otoz kolega (k) miał służbę. Polega to na tym, ze jest się na jednostce 24h w dwie lub więcej osób i pilnuje się jakiegoś obszaru po za normalnymi godzinami pracy tego terenu.
Jest wyznaczony harmonogram takiej służby, trzeba zrobić obchód/patrol wyznaczonego odcinka co ileś tam czasu sprawdzic czy wszystko jest Ok, nikt obcy się nie kręci itp.
Jeden żołnierz robi taki obchody przez np 4h a drugi w tym czasie może zjesc/odpocząć/przespać się później się zmieniają i tak leci służba. Oczywiście gdy coś odbiega od normy trzeba informować dowódcę.
Kolega miał służbę z jakimś świeżym żołnierzem, nawę go tutaj młody. Noc.
Siedzial sobie w kanciapie i przybiega mlody ze widział drona nad jednostką i pyta co robić, czy zgłaszać czy olać. Kolega mówi, że skoro widział to niech dzwoni do dowódcy. Swiezak od razu zaproponował ze zadzwoni ale to kolega ma powiedzieć xD Serio, rozkmina jak przed pokojem nauczycielskim. Mlody jednak zadzwonił, przewinął sytuacje i dowódca przyjechał, oczywiście poirytowany, że ktoś go ściąga na jednostkę w czasie wolnym.
Dowódca po przyjeździe przycisnął młodego co widział, kiedy itp, delikatnie sugerując ze jak widział coś przez chwile to nie warto tego oficjalnie zgłaszać bo papierologia, z góry będą pytania co się działo, słowem z igły widły.
Mlody chyba sugestii nie zajarzyl wiec dowódca pyta się mojego kolegi, starszego służbą czy on tez coś widzial. Ten odpowiada, ze wtedy jadł, był w budynku wiec nie mógł nic widzieć. Dowódca na to ze skoro tylko jeden widzial i przez chwile to nie będzie robił afery, młodemu się przywidziało coś w nocy, koniec historii. To żeby temat zamknąć pyta sie oficjalnie tego mlodego.
(D) szeregowy x, widziałeś jakis obiekt nad jednostka o godzinie x?
(M) [niepewnie] Nie, panie dowódco
Tutaj dowódca zwrócił sie również do kolegi
(D) a szeregowy y, ty coś widziałeś?
Tutaj mój kolega już poirytowany cała sytuacja odowiada
(K) a miałem widzieć czy nie?
Dowodca sie tylko uśmiechnął, powiedział, że dla niego temat jest skończony i ani słowa już nie chce słyszeć. Życzył chłopakom dobrej nocy i wrócił do domu.
Czy rozmowa podobna do tej mogła sie odbyć od momentu namierzenia tej rakiety do jej zniknięcia z radarów. Nie wiem choć sie domyślam.
#wojsko #polska