Nowe 5 mld euro od Unii Europejskiej dla ukraińskiego wojska, którego... praktycznie nie będzie, bo już w znacznej części było.

Brzmi to absurdalnie, ale po kolei.

Wczoraj państwa Unii Europejskiej porozumiały się w sprawie przekazania Ukrainie 5 mld EUR jako środki do finansowania zakupu uzbrojenia. Będzie to Fundusz Pomocy Ukrainie, będący częścią Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (nie mylić z Ukraine Facility, z którego będą pochodziły pożyczki i granty dla Ukrainy w następnych paru latach). Tego instrumentu, z którego do tej pory szły rekompensaty za sprzęt i amunicję, którą państwa UE przekazywały Ukrainie — do tej pory wartość tych rekompensat wyniosła jakieś 6,1 mld EUR. Negocjacje trwały od jakiegoś czasu i wczoraj finalnie doszło do porozumienia. Josep Borrell, najważniejszy unijny dyplomata przekazał, że jest to świadectwem wspierania Ukrainy wszelkimi środkami, które będą potrzebne, by ten kraj zwyciężył.

Tyle tylko, że ten kompromis jest po prostu zgniłym kompromisem, który na ten moment przyniesie niewielką wartość Ukrainie. Dlatego, że te 5 mld EUR nie muszą być nowymi środkami. Jako środki przekazane na ten fundusz można wpisać 50% swojej dotychczasowej kontrybucji wojskowej dla Ukrainy, na co bardzo mocno nalegały Niemcy (będące największym "płatnikiem" do funduszu, jako że wpłaty na niego są proporcjonalnie brane z PKB państw) ze wsparciem Czech. Oznacza to, że np. niemiecka wpłata w wysokości 1,2 mld EUR została już w zasadzie "wpłacona" dotychczasową niemiecką pomocą. Trudno powiedzieć, ile jeszcze państw w ten sposób ma zamiar załatwić swoje wpłaty — ale jest szansa, że nowy fundusz będzie oznaczał w zasadzie zerową nową pomoc dla Ukrainy. Pod tym względem jest to po prostu porażka współpracy europejskiej w obliczu potrzeb Ukrainy i trudno się dziwić, że jakiegoś przesadnego chwalenia się tym funduszem nie ma. Bardziej jest to forma wspólnego zobowiązania się do pomocy Ukrainie niż stworzenie jakiegoś nowego instrumentu pomocy.

Tyle dobrego, że fundusz ma być coroczny — co oznacza, że w kolejnych latach konfliktu, państwa europejskie albo będą wspierały Ukrainę na własną rękę w łącznej wysokości 10 mld EUR rocznie, albo będą wpłacać 5 mld EUR na fundusz, który będzie kupował sprzęt potrzebny Ukrainie. Sprzęt, trzeba dodać, europejski, jako że Francja (+ Cypr) wymogły, by taki był warunek kupowania sprzętu wojskowego — by przy okazji wspierać europejski przemysł.

A nad tym wszystkim wisi jeszcze węgierska możliwość zawetowania funduszu — póki co zgodziły się na konstruktywne wstrzymanie się od głosu, co oznacza przełożenie ostatecznego głosowania, ale umożliwia zarazem powstanie funduszu. Więc niewykluczone, że i tutaj Węgry ostatecznie wstrzymają europejskie wsparcie dla Ukrainy.

Aha, jeszcze warto dodać, że 3 państwa europejskie sprzeciwiły się planowi przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, by zyski pochodzące z zamrożonych rosyjskich aktywów były przeznaczane na zakup uzbrojenia dla Ukrainy. Te 3 kraje to Węgry, Malta oraz Luksemburg, które utrzymują stanowisko, że poprzednia propozycja przeznaczenia tych zysków, czyli odbudowa Ukrainy, była lepsza.

#uniaeuropejska #politykazagraniczna #wiadomosciswiat
#owcacontent