Komentarze (11)

Rudolf

@theorz lada moment okrągły rok trzydniowej operacji specjalnej, chyba że już zaczęła się operacja zajęcia europy w tydzień

Fiodor

@theorz Jak będą kontynuować rzucanie piechoty falami, w postaci dziesiątek tysięcy Wagnerowców kierowanych na przemielenie, to pół bańki strat w bilansie tej wojny będą mieli jak nic. Jedyne co dziwi to jak ruscy przechodzą do porządku dziennego nad tym że ich sąsiedzi tracą synów/ojców w imię kompletnie obcego dla nich interesu. Ale póki socjal i emeryturki Wowa wypłaca a nawet zwiększa to rozerwanie raz na jakiś czas któregoś z sąsiadów przez artylerię jest cacy.

pawlo1

ciekawe czy dojdzie do pół miliona strat

szelma77

@Fiodor To nie straty, to czysty zysk dla Rosji, więc się nie wlicza w statystkę. Podobnie strat wojsk Kadyrowa, DNR, LNR (już nie pamiętam która z republik żaliła się stratami na poziomie 55% z dwunastotysięcznych sił zbrojnych).

sierzant_armii_12_malp

@szelma77 W wielu przypadkach - tak. Obywatele potencjalnie buntowniczych republik, więźniowie - im ich w rosji żywych mniej, tym dla Putlera lepiej. Wielu zostaje zresztą celowo wysyłanych na samobójcze misje.

znany_i_lubiany

@Fiodor wbrew pozorom te "rzucanie mięsa" przynosi pewne skutki, wystarczy poczytać parę profili na twitterze gdzie fajnie jest to opisane, plus strony z OSINT'em i dowiemy się, że najpierw na "rozpoznanie" idą wieźniowie zwerbowani przez wagnera (słabo uzbrojeni) jak zginą to wiadomo że w danym rejonie jest przeciwnik, wtedy leci ostrzał artyleryjski i w nocy przychodzą dobrze wyposażone jednostki wagnerowców i to jest najgorętsza walka. ruzki pozbywają się w dużej mierze elementu przestępczego, owszem statystycznie ktoś przeżyje, jednak ciężko ranni albo są zostawiani samemu sobie na pewną śmierć, albo dobijani, szanse wrócenia do swoich cało są niskie, jak ktoś przeżyje parę miesięcy to może wróci do społeczeństwa ... może.

Rudolf

@znany_i_lubiany to, na tej wojnie tracą głównie obrońcy, jak to ktoś powiedział "naszych najlepszych ludzi zabierają nam ich najgorsi" czy jakoś tak. chociaż i po stronie rosjan są wśród żołnierzy LUDZIE, słyszeliśmy o tym od pierwszych godzin tej wojny ale jest ich jednak za mało albo są zbyt zastraszeni.. z resztą ilu by ich nie było rząd z stolicą na chaturbate jest jak najbardziej zadowolony z ich ewentualnych zgruzowań, usunięcia "elementu niepewnego" i zagrażającemu konserwatywnemu porządkowi etc.

hej_kup_se_klej

@Rudolf

naszych najlepszych ludzi zabierają nam ich najgorsi"


Bardzo ładne i chwytliwe hasło, ale aż tak bardzo bym nie uogólniał.

U ruskich też zginęło mnóstwo doświadczonych wojskowych, szczególnie na początku.

Moim zdaniem te straty są nie do odrobienia w ciągu 2-3 lat, może w dłuższej pespekty2wie.


Oczywiście wykorzystują też mobilizacje do pozbywania się określonych grup, ale to nie tylko tak, że giną sami "niepotrzebni".

znany_i_lubiany

@hej_kup_se_klej Piękne zaoranie VDV było na początku, tkzw. "elitarne" jednostki użyte zgodnie z przeznaczeniem, czyli szturm na Hostomel, problem w tym że obrońcy wiedzieli o tym, i zastawili pułapke, najlepsze oddziały VDV i najlepiej uzbrojone (BMD 4M, BMD 3/3M sporo takich "najnowszych" wraków było ) wszystko zgruzowane, mit szybkiego zdobycia krytycznych punktów bez pomocy ciężkich kolumn prysł. Wraz z dalszym zapuszczaniem się wojsk orków VDV zaczęło być używane jako szturmmany do każdego zadania, nie było tygodnia w którym nie padał by jakiś generał, te straty są nie do odrobienia przez następne 6-7 lat.

elektron

Gdzieś już o tym był artykuł że same rodziny wypychają tych idiotów na śmierć bo armia obiecuje bardzo wysokie(w porównaniu do średniej krajowej ) pensje i odszkodowania w razie odstrzału więc ruscy wymyślili, że warto poświęcić syna czy tam brata skoro całe życie jedli gruz. W dodatku mamy do czynienia ze zbieraniną ludzi, których przez prawie 100 lat niszczyli komunistyczni "przywódcy". Tam życie nie ma absolutnie żadnej wartości (chyba że chodzi o życie cwaniaczków z rządu) i dlatego społeczeństwo się jakoś bardzo nie stawia. Ruscy są tak zdegenerowani, że u nich nie ma tradycyjnego pojęcia "dobra" czy innych takich bzdur, więc jak trzeba bronić wspaniałej ojczyzny i jeszcze pobłogosławi im jakiś ch*j z cerkwi to idą i mordują. Tak na marginesie obecne zaangażowanie ruskich "duchownych" w wojnę pokazuje ile warte są te wszystkie religie. Od tysięcy (są takie religie, które tyle już istnieją ;) )lat popierali i poprą każdą zbrodnię jeżeli im się to opłaci. Tyle warte ich pieprzenie.

Zaloguj się aby komentować