No to zacząłem sobie dwa tygodnie temu tag #stefekpatrzywtalerz Że niby o moim jedzeniu. Nawet zaplanowałem miesiąc/półtora na zrzucenie wagi, miało być do końca września.
I tak piękny plan poszedł sobie w....
Trochę będzie #zalesie a trochę notatka dla samego siebie - po tygodniu redukcji się przeziębiłem, no i redukcja poszła w diabły. Po prawie tygodniu przeziębienia - mimo niewielkiej aktywności i rozdrażniony tym, że nie chciało przejść - nawet zwiększyłem kaloryczność, żeby szybciej przeszło.
Zatoczyłem koło i jestem w punkcie wyjścia: gdzieś w tym tygodniu zacznę redukcję; jeśli uda się do końca września zejść ~1kg, to będzie super, jak nie - to zostaję z celem utrzymania wagi gdzieś do grudnia, albo i do lutego (za daleko to, żeby się zastanawiać).
W każdym razie nadal trzymam średnią (hehe) 69 kg z groszami, w poprzednich latach już raczej byłoby ponad 70, więc nie będę siedział i narzekał na to, że nie zrzuciłem więcej - jest super, bo wciąż poniżej 70kg.
