No to mam wszystkie, mimo że nie do końca chciałem. Trochę szkoda mi klawiatury na pisanie o kontrowersyjnej decyzji LEGO w sprawie zmiany opakowań CMFów. Na szczęście w sklepie, w którym kupowałem, mogłem po prostu wziąć cały zestaw 12 pudełek i nie martwić się o duplikaty. Współczuję ludziom, którzy są zmuszeni do losowania.
A szkoda, że odbywa się to w takiej atmosferze bo figurki są naprawdę świetne. Z całej serii nie znam tylko trzech (Wilkołak, Goliat i Echo), a dwóch nie widziałem na ekranie (She-Hulk i Kate Bishop). Bardzo cieszy mnie obecność trzech X-menów w komiksowej estetyce (Wolverine, Bestia i Halle Berr... znaczy się Storm).
Mój osobisty faworyt to Storm, a to głównie przez pelerynę zakładaną na nadgarstki, którą widzę pierwszy raz w życiu (nr katalogowy: bb1354). Sprawdziłem na Bricklink że pojawiła się do tej pory tylko raz, w zestawie 76022 z 2014 roku (wtedy w czarnym kolorze, również jako peleryna Storm).
Na uwagę zasługuje też Moon Knight, który ma chyba każdy możliwy print, dwukolorowe nogi, pelerynę, oryginalny kaptur i ciekawe akcesoria. Szczytowa forma minifigurkowania
Dla fanów LEGO zwierzątek dodam, że Hawkeye jest w komplecie z młodą sówką, a Kate z uroczym Blabladorem.
Ciekawym zabiegiem, ze strony LEGO, jest dodanie do każdej minifigurki jumpera 2x1 oraz przezroczystego studa z zakrzywionym prętem (nie wiem jak się ten element po polsku nazywa xd), co pozwala na ustawienie naszych superbohaterów w bardziej dynamicznych pozach. Ja użyłem większości z nich do podniesienia dwóch latających figurek, żeby wyróżniały się na tle reszty.
A wy co sądzicie o najnowszej serii CMFów?
#lego #marvel

