No dobry wieczór. Zaszczyt mam niemały, ale czy wielki? (owszem, wielki) rozpocząć kolejną już edycję, LXXXIV edycję, bitwy #nasonety Z racji tego, że to bitwa, to dzisiejszy dawca jest autorstwa bojowego nazwiska


Rilke


Pomników nie stawiajcie. Tylko róże

każdego roku niech mu rozkwitają.

Bo tym Orfeusz jest. I trwaniem i przemianą

raz w to, raz w to. Więc się nie troszczmy dłużej


o inne imię. Bo już raz na zawsze

Orfeusz jest, gdy śpiewa. Zjawia się i znika.

Czy to nie dosyć, gdy koronę róży

o parę dni przeżyje, kiedy ta usycha?


O jak on znikać musi, byście to pojęli!

Bo sam jest zatrwożony, że tak znika.

Gdy jego słowo wznosi byt tutejszy,


on jest już tam, gdzie wy go nie spotkacie.

Już krata liry dłoni mu nie więzi.

I pilnie nasłuchuje, gdy granicę mija.


Zasady? Układamy sonet, w którym ostatnie wyrazy wersów rymują się z pogrubionymi wyrazami w dawcy.


Jeśli to bitwa, to niech będzie to bitwa. Ten, kto pisze ripostę, musi zrostować poprzedniego wierszokletę. Jak zrostować? Nie chcemy tu chyba wywoływać wojny, w tym światowej, więc rzucamy inwektywy wyłącznie wymyślone. Nie wiem, zacznijcie najlepiej od obrażenia czyjejś starej, w tym może pomóc zeszyt Manata. Powiedzcie, że kogoś nawet pies nie wącha. Dajcie se w fantazję.


Można też zignorować temat, wiadomix, mamy piątek, wolna wola.


Ja zaczynam, więc idę na pierwszy ogień. A właściwie chyba na pierwszą wodę, bo George wspominał o topieniu.


Pozdrawiam cieplutko.


#diproposta #zafirewallem

Poeto, litości - pamiętaj o społeczności.

Komentarze (1)

sebie_juki

nie mam weny, ale do sonetu, w którym pierwszy wers kończy się wyrazem "róże" aż się prosi riposta zaczynająca od

"Twoja stara wciąż tańczy na rurze"

Zaloguj się aby komentować