Niemieccy jeńcy przechodzący obok noszącego jeszcze niemieckie oznaczenia T-70 - radzieckiego czołgu lekkiego z czasów drugiej wojny światowej. Pojazd tego typu można oglądać w Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu. A historia tego egzemplarza, a konkretnie to jak tam trafił jest dość ciekawa. Początkowo czołg sobie stał spokojnie na cokole na rynku w Baligrodzie jako pamiątka po braciach ze wschodu. A że nie zachowało się wiele takich pojazdów w połowie lat 70 postanowiono się nim zaopiekować i pozyskać do ww. muzeum w zamian za T-34-85 (ten który stoi tam do dziś).
Pod koniec lipca 1975 zmarł sierżant MO - zagorzały przeciwnik budowy kościoła, którego domagali się mieszkańcy pobliskich miejscowości Zahoczewia i Nowosiółek. Ludzie mimo sprzeciwu postanowili pewnej nocy swoimi siłami wybudować kaplice. I tak się zabawnie złożyło, że praktycznie w jednym czasie sierżant umiera, ludzie startują z budową, a do Baligrodu jedzie czołg. Ze względu na masę T-34 na własnych gąsienicach przekracza San, gdyż nośność pobliskich mostów była zbyt mała. Ludzi zaangażowani w prace budowlani byli przekonani, że LWP jedzie rozprawić się z nimi i ich budowlą... Jak się domyślacie historia skończyła się dobrze, a nowy czołg trafił na baligrodzki rynek.
#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
