Nie trzeba wcale mieć cebuli w żyłach, starać się omijać austriackie usługi szerokim łukiem. Przykład obecny,:żona musiała wymienić klocki hamulcowe w swoim aucie, by uzyskać pickerl. To plakietka zaświadczająca o pozytywnym przejściu przeglądu technicznego, i nie ma zmiłuj się - kiedyś musiałem wracać po zagłówki tylnego siedzenia, które sobie zdjąłem by łatwiej składać fotele, bo inaczej nie chcieli zaliczyć przeglądu. Ale wracjąc do klocków -wycena warsztatu 420€. to samo kilkanaście km dalej, ale w Słowenii - 95€. Ja prdl. W gratisie, czekając na skończoną robotę, polazłem sobie na zimowy spacer, jezioro Jasna o tej porze puste, ale niezmiennie ładne.
#austrianacodzien #austria

1eb2b02f-1f2f-47cb-9925-4d60665d45e6

Komentarze (5)

Pirazy

@austrionauta czy Austriacy rowniez jezdza do Slowenii wymieniac klocki hamulcowe?

Bjordhallen

@Pirazy no raczej! Albo do Niemiec, Czech bo taniej

@austrionauta mnie irytuje najbardziej test loma Współczesne auta maja karoserie z papieru - wbijają łom i „panie rdza jak chuj”. Zmierzyłem grubość blachy przy wbiciu i fakt - rdza jest ale grubość blachy ok… No ale trzeba spawać w Polsce

globalbus

@Bjordhallen ogółem austriackie badania techniczne to festiwal spierdolenia. Przypierdolą się o wszystko i będą ci próbowali to naprawiać w tym samym warsztacie. Porysowany klosz lampy, powierzchowna rdza itd.

WatluszPierwszy

@austrionauta tak na marginesie apropos zdjęcia. Słowenia, to jest trochę taki omijany kraj mam wrażenie. Włochy, Austria, Chorwacja... a Słowenia jakoś tak boczkiem, boczkiem i jedziemy dalej. Rok temu byłem w Trieście, później jechaliśmy do Chorwacji przez Słowenię autobusem. Przespałem ten kraj po prostu. Wracaliśmy z właścicielką naszego domku w Chorwacji, która była Słowenką. Tyle nam opowiedziała, gdy jechaliśmy, i takie były piękne widoczki, że cholera... musimy tam kiedyś z rodziną pojechać.

austrionauta

@WatluszPierwszy zgadza się, Słowenii wylosowało się fantastyczne miejsce. Ale może wcale nie jest tak źle, że ludzie ją omijają; jest przez to spokojniej, ciszej… po znajomości poradzę ci wybrać się z rodziną na spływ Soczą, można w kajaku, można w pontonie, są opcje dla każdego stopnia zaawansowania, także z kilkuletnimi dziećmi, i cały sprzęt, łącznie z piankami do wypożyczenia na miejscu. są także polscy przewodnicy/ polskie biura które to organizują.

Zaloguj się aby komentować