Na głównej jeszcze wisi screen, który mi o czymś przypomniał więc macie #truestory z mojego życia jak hackowałem rzeczywistość
Jakoś początek XXI wieku, Polska, jestem jeszcze studentem. Wybieramy się na wypad PKSem na Litwię i znajomi mnie wysłali na dworzec bym każdemu kupił po bilecie.
Jest kolejka ale w końcu docieram do okienka
Me: Poproszę trzy ulgowe na Litwę
Baba w okienku: Poproszę legitamację
/me daje legitymację swoją
B: Ale jak trzy bilety, to trzy legitymacje poproszę
Me: mam tylko swoją, te pozostałe to dla znajomych, też studenci.
B: To mogę jeden ulgowy sprzedać, a pozostałe normalne.
/me myśli
Me: to poproszę jeden ulgowy na razie
/me kupił jeden bilet ulogowy
/me idzie na koniec kolejki
/me znów przy okienku
Me: Poproszę ulgowy na Litwę
Baba w okienku gapi się na mnie. Robi się lekko czerwona.
B: Pan tu już był
Me: No byłem.
Baba idzie gdzieś na zaplecze, wraca i mówi:
B: Ale i tak wam sprawdzą te legitymacje przy wsiadaniu!!!
Me: No wiem, mówię, że to też studenci
Baba wkurwiona, ale sprzedaje.
/me idzie znów na koniec kolejki...
Spojler alert: przy wsiadaniu jednak nie sprawdzali, to wyjaśnia co babka taka uparta była by sprawdzić legi przy zakupie (nie wiem czy nadal tak jest)
#lifehack
Kanciak

@RobertCalifornia ja kupowałem bilety PKP dla grupy gdzie były osoby z ulgami to babka mi sprzedała normalnie wszystkie tylko powiedziała żeby te osoby z ulgami miały ze sobą legitymacje

xtedek

@RobertCalifornia ja jeździłem trochę pksami i tylko raz natrafiłem na prawdziwą kontrolę Kanarów - każdemu dokładnie sprawdzali bilety, czy ma prawo do ulgi itd. Zazwyczaj sprawdzał tylko kierowca przy wsiadaniu i tak tylko patrzył czy jest bilet, nawet nie sprawdzał co na nim jest

Zaloguj się aby komentować