#muzyka #ksiazki #podsumowanieroku

Chyba można już powoli podsumowywać muzycznie 2025. Cóż... płyt kupiłem zdecydowanie zbyt mało i raczej uzupełniałem kolekcję niż inwestowałem w nowości wydawnicze.


Za album roku uznaję Spiritual Cramp "Rude". Dawno mnie żadna płyta tak nie bujała i dawno nie zdarzyło się bym skakał po pokoju słuchając muzyki, niemal jak w czasach gdy dziecięciem będąc włączałem na full Beatlesów i udawałem, że gram na gitarze albo perkusji. Do czołówki załapali się jeszcze Dropkick Murphys z nową płytą (spod choinki wyciągnąłem elegancką wersję na 2 LP) i Francuzi z Distance (polecam sprawdzić chociażby na Spotify).


Koncert roku to widoczny na załączonym obrazku występ The Streets w warszawskiej Progresji. Kocham muzykę Mike'a Skinnera w zasadzie od czasów debiutu i bawiłem się na jego koncercie rewelacyjnie. Jak śpiewa klasyk "dostałem to, com chciał".


Muzyczna książka roku, to chyba "Fala" Rafała Księżyka. Jednak o palmę pierwszeństwa stoczyła bój z "Nienormalnym miastem" Szymona Szwajgra. Niemniej Księżyk tak umie pisać, że zawsze wygra.


Jak zawsze fajnie było się poobijać o ludzi w klubach, poprzewracać płyty na kilku giełdach, odwiedzić znajomego w sklepie muzycznym i wyciągać paczki z paczkomatów.

65030968-592c-4dc3-8232-c7ce3c94fa00

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować