Muszę Państwu powiedzieć, że czuję się dziś trochę tak, jak pod koniec jakiegoś przeeedługaśnego, epickiego RPG. Kiedy odkryłem Safari Extreme, to przeczuwałem, że ostatni rozdział jest blisko. No i dziś napierdalam się z jednym z finałowych bossów - Yas Almas. Początek to kardamon - łudząco podobny do tego w African Leather. Jednak w owocowym, lekko kremowym otoczeniu. Jest tu ta (znana mi od niedawna) arabska gładkość. Zapach niesamowity. Wrzucam przy okazji #conaklaciewariacie - choć wiem, że dla niektórych to już prawie koniec dnia, ja dopiero się rozkręcam
edit: zapomniałem dodać, że oczywiście każda dobra gra ma jakiś DLC i masę subquestów, więc jeszcze się razem pomęczymy
#perfumy
