Moim marzeniem jest to żeby od szkoły podstawowej uczyć dzieci podstaw ekonomii - zrozumienia skąd bierze się pieniądz w gospodarce, jaki wpływ maja stopy procentowe na jego podaż, jaka jest cena pieniądza w momencie brania kredytu i co powinno się brać pod uwagę, jakieś podstawy nauczania o rodzajach podatków, żeby stworzyć pokolenie ludzi świadomych, którzy zrozumieją zawczasu demagogiczne programy partii politycznych i skutki manualnego sterowania gospodarka przez bandę pozbawionych sumienia kreatur.
Ale znając miłość narodu do reformy edukacji i zdobywania praktycznej wiedzy, skończy się pewnie na dodatkowej godzinie historii w tygodniu i uczenia się o wielkiej Polsce, która od kilkuset lat nie istnieje.
#przemyslenia #edukacja #polska
Karpiu

Takie coś nie jest na rękę władzy, nieświadomego obywatela łatwiej się dyma.

9x19PARA

@Analny_Banita Nierealne. Rząd nigdy nie pozwoli, by ogół społeczeństwa posiadł wiedzę o funkcjonowaniu państwa i gospodarki. Gdyby ludzie zrozumieli do jakiego stopnia są dymani przez władzę, to chyba naprawdę skończyłoby się na: "a na drzewach zamiast liści..."

BlackSoul

@Analny_Banita ja jedyne praktyczne zajęcia z ekonomii miałem na lekcjach matematyki gdy liczyliśmy odsetki od kredytu.

Bagieteq

Kojarzę, że na podstawach przedsiębiorczości (chyba tak to się nazywało?) było coś o pieniądzach i podatkach, jak wypełniać pit, i nawet gadaliśmy o zakładaniu firm. Ale ten przedmiot jest traktowany jak zapchajdziura zarówno przez nauczycieli jak i samych uczniów. Z zakładania firm jedyne co pamiętam to robienie logo Nazwisko.S. Z.O.O w paincie, na picie byłem chory i przepisywałem wartości tylko od koleżanki. Jedyne co pamiętam to jak mniej więcej działa popyt, podaż, inflacja, deflacja. Poza tym to jedyne co wyniosłem z tych lekcji to kutasy w zeszycie. Jak młodzi nie będą chcieli się uczyć, to nie nauczysz ich niczego i tyle. A bądźmy szczerzy, w liceum jedyne o czym myśleliśmy to o przedmiotach maturalnych i osiemnastkach

Zaloguj się aby komentować