Moi drodzy, chciałem Wam dzisiaj opowiedzieć kilka słów o pewnym tajemniczym zespole który nazywał się Devil Doll. Pragnę od razu zaznaczyć że próźno jest szukać ich muzyki na Spotify czy dowolnym innym serwisie streamingowym - a zespół Devil Doll który możecie tam znaleźć to zupełnie inny zespół, nie warty Waszej uwagi.
W pisaniu tego tekstu posiłkuję się Wikipedią, co zapewne zauważy każdy, jednakoż nad wikipedią mam bardzo drobną przewagę. Otóż znam kogoś, kto zna kogoś, kto osobiście zna Jurija Toniego, dźwiękowca który współpracował z Devil Doll, choć bardziej znany jest ze współpracy z Laibachem. Obok fragmentów zaczerpniętych z Wikipedii będą też w miarę klarownie oznaczone dodatkowe informacje które lata temu pozyskałem dzięki mojemu kumplowi, który ma kumpla, który zna Jurija Toniego. Jurij Toni będzie w dalszych częściach tego tekstu oznaczany jako JT.
Devil Doll to zespół którego powstanie zainicjował tajemniczy Mr. Doctor, który ukrywał swoje prawdziwe nazwisko jeszcze długo po tym jak Devil Doll zostało rozwiązane - przez całe 20 lat. Kurtyna tajemnicy opadła (a przynajmniej tak może się wydawać) w roku 2007, kiedy to Mr. Doctor wydał swoją książkę, i tam podpisał się jako Mario Panciera. Podobno jest to jego prawdziwe nazwisko, jednak wśród fanów dyskutuje się o jego pochodzeniu. Sam Mr. Doctor twierdził początkowo że urodził się we Słowenii, chodzą słuchy że były to jednak Włochy.
Mr. Doctor jest postacią tajemniczą, a przede wszystkim bardzo ekscentryczną, wręcz dziwaczną. Wiadomo o nim niewiele - zgodnie z tym co mówił JT jest on osobą bardzo skrytą, cechującą się jednocześnie wieloma ekscentrycznymi dziwactwactwami. Z okresu współpracy JT wspomina go jako osobę z którą pracowało się trudno i... wyjątkowo specyficznie. O kilku takich rzeczach dowiecie się z kolejnych akapitów. Jedno było pewne. Devil Doll to tak na prawdę nie był zespół - to był Mr. Doctor, bez większego znaczenia z kim w danym okresie działalności Devil Doll współpracował.
Devil Doll powstał na początku 1987 roku i to od razu w dwóch odsłonach. Jeden skład zespołu zawiązany został w Lublanie, stolicy jeszcze wtedy Jugosławii. "Drugi" skład Devil Doll - i tu nie powinno być zdziwienia, patrząc na poprzedni akapit, został założony równolegle w Wenecji we Włoszech. Jugosławski skład wziął się od razu za nagrywanie płyty "The Mark of the Beast". I tu Mr. Doctor objawia się po raz pierwszy jako artysta dla którego najważniejszym celem była sztuka. Płyta ta została wytłoczona w... jednym egzemplarzu, który w dodatku jest w posiadaniu Mr. Doctora. Okładka albumu została ręcznie namalowana przez nikogo innego jak samego Mr. Doctora. Z tego co mówił JT płytę tę słyszeli tylko najbliźsi przyjaciele Mr. Doctora. JT nie słyszał jej w innym wydaniu niż podczas sesji nagraniowych.
Pod koniec 1988 lub na początku 1989 roku Devil Doll nagrało swoją drugą płytę pod tytułem "The Girl Who Was... Death". Wytłoczono 500 kopii albumu, jednak do dystrybucji trafiło 150 sztuk. Każda sztuka miała ręcznie wykonaną wkładkę wykonaną przez Mr. Doctora. Oficjalną informacją jest to że niektóre z tych wkładek miały teksty pisane krwią Mr. Doctora. JT wspominał jednak że w przypadku kilku sztuk była to krew wymieszana ze spermą, jednak nie dałby sobie ręki uciąć że jest to prawda. Kopie które miały na tyle szczęścia by zostać przeznaczonymi do dystrybucji były sprzedawane (wg. JT - część została rozdana) wsród uczestników drugiego koncertu na którym zespół grał "The Girl Who Was... Death" w całości. Pozostałe 350 sztuk zostały zniszczone przez Mr. Doctora (JT precyzuje sposób zniszczenia - zostały one spalone, co też będzie miało znaczenie przy jeszcze jednej informacji którą podał, ale o tym później).
W 1989 roku Mr. Doctor zaczął pracować równolegle nad trzema nowymi wydawnictwami: "The Black Holes of My Mind", "Eliogabalus" oraz "Mr. Doctor Sings Hanns Eisler", czyli jego interpretacja czterech dziueł Hannsa Eislera. Ta ostatnia nigdy nie została wydana, a dwie pierwsze, ze względu na (oficjalnie) ograniczenia budżetowe (nieoficjalnie wg. JT Mr. Doctor wpadł w finansowe tarapaty, których szczegóły jednak nie były znane) zostały odpowiednio skrócone by zmieścić się na jednym winylu. Album został wydany w 1990 roku - dwa różne tłoczenia na winylu (jedno - 50 kopii, drugie - 900 kopii) oraz tłoczenie na CD (również 900 kopii).
W 1991 roku oba składy Devil Doll (słoweński oraz włoski) zostały połączone w jeden, i pod koniec roku Devil Doll weszło do studia by nagrać "Sacrilegium". Album został wydany w maju 1992 na CD, jednak fanklub Devil Doll przy aprobacie samego Mr. Doctora wydał 900 numerowanych kopii albumu na winylu. Do tego wydawnictwa wkładkę projektował sam Mr. Doctor oraz Adriana Marac.
W styczniu 1993 roku zespół nagrał soundtrack do filmu Mr. Doctora pod tytułem "The Sacrilege of Fatal Arms". Album został wydany w 900 kopiach i wyprzedał się na pniu w 72 godziny.
W lipcu 1993 Devil Doll wróciło do Lublańskiego studia Tivoli by nagrać "The Day of Wrath - Dies Irae". Przy końcówce prac nad płytą, w trakie miksowania ścieżek w studiu wybuchł pożar. Zarówno Mr. Doctor jak i JT udało się uciec, jednak JT wylądował na kilka dni w szpitalu (z tego co mówił doznał lekkich poparzeń, ale o mało co się nie udusił). Mr. Doctor początkowo odmówił ponownego nagrania albumu (JT wspominał że Mr. Doctor uważał że była to kara opatrzności za to że spalił 350 kopii "The Girl Who Was... Death"). Do dystrybucji trafiło jednak 20 kopii nut do "The Day of Wrath - Dies Irae) oraz niezmiksowana wersja materiału.
Pod koniec 1994 roku Mr. Doctor ostatecznie zgodził się na ponowne nagranie "Dies Irae". Nagrania rozpoczęły się w styczniu 1995 roku, a materiał nagrany został tym razem z wsparaciem Słoweńskiej Orkiestry Filharmonicznej. Płyta została wydana w lutym 1996 roku i jest jedynym albumem Devil Doll który zawiera więcej niż jeden utwór - wszystkie poprzednie wydawnictwa składały się z pojedynczego utworu. Wg. JT w trakcie sesji nagraniowej do "Dies Irae" wraz z orkiestrą zarejestrowane zostało tyle materiału, że wystarczyłoby na 5 albumów, a nie jeden, jednak decyzje Mr. Doctora były ostateczne i wszystko wykraczające poza materiał na "Dies Irae" zostało skasowane.
W 1996 roku roku zespół nagrał ostatnią płytę - "The Day Of Wrath" która miała być wydana w 1997 roku, ale nigdy się tak nie stało. Zespół Devil Doll nigdy nie został oficjalnie rozwiązany. Pojawiła się nawet petycja od fanklubu o to by Devil Doll dało światu więcej muzycznego materiału, jednak okazała się ona bezskuteczna.
https://www.youtube.com/watch?v=2GvVwVnlpB8
Bipalium_kewense

@dziki Znowu mam coś do słuchania na weekend. To jest... niesamowite.

dziki

@Bipalium_kewense ano jest. Właśnie odgrzewam po kolei dyskografię.

pamf

Warto dodać, że ich płyty to tak naprawdę pojedyncze utwory - trwające kilkadziesiąt minut. Niestety dla mnie jest to nie do dźwignięcia

Redrum

Lubię takie creepy historię

Zaloguj się aby komentować