Misja Fujity

9 września 1942 r. ok. godz. 6 niedaleko przylądka Blanco w Oregonie u zachodnich wybrzeży kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, kapitan Meiji Tagami, wyprowadził okręt podwodny Marynarki Wojennej Cesarstwa Japonii I-25, na głębokość peryskopową. Następnie zerknął przez peryskop i wyraźnie zadowolony wezwał do centrali 31-letniego chorążego Nobuo Fujitę. Ten zrobił to samo co przed chwilą jego dowódca. Po dziesięciu dniach sztormu na morzu panowała cisza. Fujita był jednym z najbardziej doświadczonych pilotów w całej japońskiej flocie wojennej. W ciągu niemal dziesięciu lat służby spędził w powietrzu ponad 4 tysiące godzin. Był też osobiście pomysłodawcą przedsięwzięcia, które miał zamiar za chwilę wykonać.

I-25 wyszedł na powierzchnię. Mechanicy wyjęli z hangaru zamontowanego na pokładzie części wodnosamolotu Yokosuka E14Y (Glen) i pośpiesznie go złożyli. Fujita wspólnie z obserwatorem matem Shoji Okudą wsiedli do samolotu, który następnie został katapultowany z pokładu okrętu i polecieli w kierunku amerykańskiego wybrzeża.

W okolicy miasteczka Brookings zrzucili na oregońskie lasy dwie 76-kilogramowe bomby zapalające powodując niewielki pożar. Japończycy mieli pecha, bo las był wilgotny po niedawnym deszczu i nie chciał się łatwo zapalić.
Ponieważ I-25 został dostrzeżony przez amerykański samolot patrolowy musiał się zanurzyć. Drugi lot mógł się odbyć dopiero trzy tygodnie później 29 września. Fujita i Okuda zrzucili dwie bomby w pobliżu Port Orford. Ich skutek był jeszcze mizerniejszy. Nie przeszkodziło to, aby po powrocie do kraju zostali okrzyknięci bohaterami narodowymi.

Chociaż misja Fujity spełzła na niczym przeszedł on jednak do historii, jako pierwszy i jedyny podczas drugiej wojny światowej człowiek, który zbombardował kontynentalne Stany Zjednoczone z samolotu.

Honorowy pilot

Nobuo Fujita służył w wojsku do końca drugiej wojny światowej. W jej końcówce szkolił nawet kamikaze. W 1962 r. został zaproszony przez mieszkańców Brookings do ich odwiedzenia. Był przekonany, że to podstęp i po przyjeździe do USA będzie aresztowany i sądzony jak zbrodniarz wojenny. Kiedy dostał gwarancję, że tak nie będzie na wszelki wypadek zabrał ze sobą do USA swój 400-letni miecz samurajski, aby w razie czego popełnić samobójstwo.

Ku jego zaskoczeniu został jednak przyjęty bardzo życzliwie. Na pamiątkę spotkania miecz podarował mieszkańcom. Brookings odwiedzał jeszcze parokrotnie, angażował się w lokalne sprawy, a trzy uczennice z miejscowej szkoły ugościł nawet na własny koszt w Japonii. W końcu został honorowym obywatelem miasteczka. Zmarł w 1997 r. Część jego prochów została rozsypana w miejscu, gdzie zrzucił bombę.

Wysiłki Japończyków i Niemców by zbombardować podczas drugiej wojny światowej kontynentalne USA – jak dowiodła powojenna przyszłość - nie okazały się takie szalone na jakie wyglądały. Dzisiejsze atomowe okręty podwodne można wyposażyć w pociski balistyczne z głowicami jądrowymi, które mogą nie tylko podpalić las w Oregonie, ale zmieść z powierzchni ziemi całe miasta.

Fragment artykułu pochodzi z 38. numeru miesięcznika POLSKA NA MORZU.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #lotnictwo #drugawojna
przemoko90 userbar
fc34e90e-8ec7-4621-82c1-75f57fab811d
9d2ddc09-6ee8-40de-a572-b213a09f2c41
7b3d3bb9-a350-4eaa-998e-700b94735772