I cyk, kolejny użytkownik zablokowany - zgadnijcie który.
Zapoznam się z kodami alarmowymi, to może być rozwiązanie dla mnie.
Podejrzewam, że większość obywateli po prostu ignoruje syreny, bo są przyzwyczajeni, że raz w tygodniu wyje i tyle. System powiadomień to na pewno ułamek kosztu wozu strażackiego, a dzięki temu nie następuje "inflacja syren".
Swoją drogą - czy ktoś orientuje się jak duży jest udział OSP w akcjach wymagających pilnej interwencji? Np wyciągnięcie rannego z wraku samochodu albo gaszenie pożaru. Czy to nie tak, że 99% akcji pilnych realizuje PSP, a OSP głównie udziela się w akcjach mało pilnych, takich jak wypompowanie wody z piwnicy?