Miałem coś naskrobać to na szybko jest.
Dziś na tapetę wchodzi znany i lubiany Chanel Coromandel w wersji EDP.
Zapach kategoryzowany raz jako damski raz jako unisex, także miłośnicy POTĘŻNEGO MĘSKIEGO !!!!11111!!! KOURSA mogą już zakończyć czytanie.
W otwarciu mamy przez krótką chwile cytrusy z dodatkiem aldehydów. Aldehydy potrafią dawać efekt starej baby czego tutaj całe szczęście nie uświadczymy. Otwarcie trwa krótko i nie ma zbytnio nad czym się tutaj rozwodzić. Jest przyjemnie, intensywnie i w pełnie noszalne.
Po tej krótkiej chwili do akcji wchodzi patchulia w dużej ilości. Jest lekko ziemista, mokra i jednocześnie przyjemna. Nie ma tu efektu trupa (pozdrawiam Encre Noire) ani innych ziemi po zwiędłych kwiatach na grobie podczas deszczu. Jest "ziemiście", ale w pełni użytkowo.
Po krótkiej chwili do patchuli dochodzi akord białej czekolady i w tym momencie robi się krótko ujmując- wykurwiście. Zapach łączy w sobie białą czekoladę z wanilią i odrobiną wanilii. W międzyczasie patchulia w tle uspokaja słodycz przez co nie mamy efektu ulepa, a raczej czegoś na wzór wytrwanej białej czekolady. Kupcie sobie jakąś drogą białą czekoladę (o ile uda sie znaleźć bo bywa z tym ciężko bo biała czekolada to zbrodnia według wielu osób) i ją powąchajcie. W tle majaczy gdzieś lekko kadzidło które również uspokaja zapędy ulepowe.
Kiedyś widziałem opinie, że zapach jest połączeniem skórki sera pleśniowego i białej czekolady xD Patchulia faktycznie może dawać taki efekt w połączeniu z białą czekoladą.
Problemem Coromandela jest to, że przez swój mocno damski charakter czasem ciężko znaleźć okazje do użycia. Kiedyś w korpo usłyszałem "Ale pięknie pachnie damskimi perfumami" także zapach jest cudowny, natomiast trzeba się "odważyć" żeby go użyć. Jako facet powiem tyle, że laski oceniają go mega pozytywnie. Nie polecam na męskie wieczory bo uznają was za pedała xD.
Parametry świetne pomimo tego, że to Chanel xD Cały dzień do prysznica z silną projekcją przez dobre 5h. Atomizer zapodaje duże chmury także 3 strzały i dniówka z bani. Cenowo nie ma szans na żadne promki ponieważ zapach dostępny jest tylko u źródła jako kolekcja butikowa. 860 za 75ml bądź też 1580 za 200ml. Ja mam 200ml (flakon wygląda jak Phill Colins z TPB bo jest ulany xD ścianki wypchane do zewnątrz) to wystarczy mi na jakieś dwa życia z racji parametrów. Karton w stylu Sauvage Elixir czyli nakładany z góry z ładną podstawką. Za taką cenę mogłoby być trochę lepiej, ale nie ma wstydu w postawieniu tego na półce.
Podsumowując kupować i bzikać bo Trzy razy damskimi perfumami to nie pedał, a co weekend sie zeruje.
#perfumy#recenzjeperfum
Zapach: 10/10
Trwałość: 9/10
Projekcja: 9/10
cb6b83e5-1194-412a-a845-8485f6db5935
saradonin

Wszystko, co nie udaje najtańszego żelu pod prysznic jest:

5aeabf6e-1eee-4509-9ec0-2ce52aefa130
Miauczynski_adas_adam

Też bardzo go lubie i moim zdaniem wcale nie jest pedalski, komplementy od laseczek wpadły, ale tych atomowych parametrów nie zauważyłem - moim zdaniem są w porządku, ale bez szału, jak wróciłem po kilku godzinach w knajpie zapach nie utrzymywał się zbyt mocno

minaret

@Krystyna337 Nie polecam na męskie wieczory bo uznają was za pedała xD


Where wady? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

149d51ba-2c6b-4e51-b4af-3e025c9e8ac6
RumClapton

@Krystyna337 Bardzo lubię ten zapach, jednak parametry na mnie są takie, że nie dałbym więcej niż 5-6/10, ogólnie Chanel na mnie słabo trzymają. Ale zapach fajny, zapodaję sobie sam w domu, bo rzeczywiście aldehydy to raczej dla otoczenia jest "stara baba vibe". co nie zmienia faktu, że taki szypr z białą czekoladą to super połączenie

Slejp

@Krystyna337 kurczaki niezła recenzja, lubię szypry i unisexy, muszę potestować

Zaloguj się aby komentować