Mam pytanie z kategorii prawo- listy obecności w placówce opieki nad dziećmi z dotacją unijną (nie mogę napisać więcej szczegółów bo mam już z nimi problem)
Chodzi o to że moje bąbelki nie chodzą zbyt często z powodu chorób.
W miesiącu może 2- 7 dni max.
Dostałam teraz do domu listy obecności, moje dzieci mają wpisaną 100% obecności.
Nawet jak byliśmy w szpitalu to wg listy też w tej placówce były
I teraz tak, co z tym zrobić bo mam nadzór kuratora, mopsu i też boje się co oni zrobią jak się dowiedzą a to wyjdzie szybciej niż później potem ja będę kłamcą, debilem i ja będę świecić oczami.
Wg znajomych jest to przede wszystkim karalne.
A inni rodzice w tej placówce drżą o miejsce więc im to zwisa co podpisują.
Nie chcą mieć problemów więc nie chcą nic z tym robić.
Teraz ja stałam się wrogiem.
Mam trochę mówiąc delikatnie przesrane...
A ja nie chcę podpisywać fałszywego dokumentu.
I co ja mam zrobić? Podpisywanie tych fałszywych list obecności jest dla mnie ciosem w kolano.
Pozostaje mi jedynie chyba wypisać ich z placówki jutro bo dyrekcja i tak pewnie sama to zrobi bo uważają że robię im problem robiąc temat na grupie dla rodziców
I że działam na szkodę tego przybytku.
Co wy byście zrobili jako rodzice? Podpisali? I udawali że jest okej?