LVII (LXXXII) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Taka przejściówka - rozchodniaczek przed kolejnymi wyjściami, trochę dlatego, że został mi jeszcze jeden dzień karnetu i głupio przepuścić


Potwierdziłem sobie, że problemy szóstkowe robię wszystkie, o ile nie zawierają ekwilibrystyki, a siódemkowe (zrobiłem dwa, w tym jeden flash!) są już w moim zasięgu. Nie wszystkie, ale już udaje się wejść w ten stopień. Człowiek się rozwspinał, poruszał, pobawił na nowych problemach i #czujedobrzeczlowiek


Teraz pewnie czas na sznurek, a może też uda się skombinować jakiś wyjazd w skały?

Statyczny_Stefek userbar

Komentarze (4)

Bonrzur

Ładnie :) moją bolączką nadal są słabe paluchy, bo plecy nawet nie czują, że pracują. Przez to mój max to 6c (na baldy i wędkę) ¯\_(ツ)_/¯ niby od czasu do czasu jakiś hangboarding wpadnie ale nie czuję progresu

boogie

@Bonrzur 6C to już bardzo dobrze. Jeżeli tylko możesz to zainwestuj w prywatnego trenera. Ktoś bardzo dobry technicznie jest wstanie wyjaśnić bardzo wiele sposób wejścia bez "mocy w palcach". Byłem raz i jestem w szoku jaki jestem "dobry" Technika zdecydowanie ważniejsza niż moc.

Bonrzur

@boogie niby chodzę na sekcję z trenerem raz w tygodniu (grupa 6osob) i staram się jeszcze drugi raz sam wyskoczyć ale mam zerowe zdolności regeneracyjne (Kaszojad z kiepskim snem) przez co też i wytrzymałość siłowa cieniutka a powyżej 6c bez tego nie polecę ¯\_(ツ)_/¯ choć małym planomarzeniem jest jebnąć pierwsze 7a do końca roku na jakiś projekt

boogie

@Bonrzur będzie dobrze, tylko ciągle się wspinaj

Zaloguj się aby komentować