LV (LXXX) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto
Kończę powoli bulderowanie. W ogóle mnie to jakoś zaskoczyło, bo przypadkiem zdałem sobie sprawę z tego że 1) to juz szósta albo siódma wizyta i 2) karnet mi się kończy. Zatem wkrótce czas powrotu do zabawy ze sznurkiem.
Póki co korzystam z tego, że routesetterzy zaszaleli i zrobili kilka trudniejszych dróg, które wymagają techniki, palców i pracy na pionie - i dzięki temu dopisałem sobie do listy dwie kolejne siódemki. I w sumie przeszedłem też jeden przechwyt dalej na innej siódemce (ale ta jest bardzo, bardzo siłowa, trzeba na świeżo albo wcale). Te dwie pierwsze kosztowały mnie też sporo bólu palców... u stóp. Moje buty bulderowe to takie mięciutkie kapcie, więc trzymanie się na maleńkich stopniach wymagało spięcia całej stopy i trzymania się wszystkim, prawie że paznokciem. Nie wiem czy ćwiczenie mięśni stóp jest częścią treningu wspinaczkowego - ale cóż, jesteśmy tu gdzie jesteśmy
Na do widzenia - może komuś się spodoba - filmik (nie mój) z Pochylca, bardzo fajnie nakręcony, z drona.
