Ludzie zupelnie zabili we mnie bycie serdecznym, radosnym, empatycznym. Od dziecka mnie tresowali i kastrowali moja bezinteresownosc. Nawet wzywali moich rodzicow do szkoly podstawowej, ze daje sie wykorzystywac dzieciom xd Mialem wiele takich sytuacji gdzie dostalem po lapach za bezinteresowna pomoc, chec zaprzyjaznienia sie z kims, wspolne spedzenie czasu. Ogolnie jest juz blisko samoboja, bo wyparli we mnie zupelnie poczucie spojnosci. W srodku jestem dobrym czlowiekiem, przez traumy i doswiadczenia musze walczyc z tym dobrym czlowiekiem i byc apatyczny, jest ciezko tak zyc. Czasem sie lamie i znowu wracam do tego dobrego dzieciaka, ktory chce tylko byc lubiany, akceptowany ale ludzie szybko sprowadzaja mnie na ziemie.
Oczywiscie normictwo wyciagnie zaraz slynne wahadlo: ludzie sa zli i doswiadczyles tego na wlasnej skorze? Niemozliwe! To z toba jest problem bo za bardzo chciales sie zakolegowac! Xddd
#przegryw