Lampy i zderzak już przykręcone (ale zderzak zdejmę jeszcze bo źle go zamontowałem). Udało się odpowietrzyć sprzęgło (borze co za udręka) ale jeszcze nie testowałem. Udało się uruchomić biegi (linka była zapieczona). Znalazłem najbardziej prawdopodobną przyczynę błędu z przepustnicą (zwarcie kabli które nie miały izolacji bo ta się zsunęła - zwykła czarna taśma czyli najgorsze badziewie jakie istnieje). Odciąłem kable w tym miejscu gdzie zaczynał się problem i przylutowałem wtyczkę od nowego silnika przy okazji wymieniając tą starą bo była popękana (chyba na nią nadepnąłem przez przypadek). Coś czuję, że jeszcze z jedną wtyczkę w ten sposób wymienię (albo dwie). Kolega wróci z obiadu to pożyczę od niego diagnostykę i sprawdzę czy dalej widać błąd. Nie naprawiłem wentylatora ale podejrzewam, że to mogą być styki przy opornicy (wyjąłem ją i jak pójdę do kumpla to dam mu od razu do sprawdzenia czy sprawna). Coś czuję, że jutro włożę fotel kierowcy i udam się na jazdę próbną po okolicy. #stepujacybudowlaniec
