Ktoś ostatnio wstawił tę piosnkę, nie znałem jej wcześniej ale z miejsca wylądowała w moich ulubionych. Przypomniała mi też mój mały magiczny moment w lesie, jak byłem z dziadkiem na krótkim wypadzie na grzybach. Jak to czasem bywa prowadzę sobie z lasem wewnętrzny dialog i tym razem moje myśli skupiały się na tym że dziadek przez 10 minut już znalazł z 5 grzybów i mówię lasowi:
-Chodzę sobie i zbieram szklane smieci, fajnie jest ale byś mi podsunął jakiegoś grzyba żebym aż tak blado przy dziadku nie wypadł.- Tutaj tylko nadmienię że totalnie nieblado przy dziadku wypaść się nie da, grzybowe prodigy, złote dziecko grzybobrania, każdy przy nim wymięka.
No i tak chodzę i delikatnie w myślach upominam las o tego grzyba. W pewnym momencie w moim polu widzenia z nierówności powierzchni stoczyła się mała kłoda. Mówię: -Tam? Dobra. - i poszedłem w tamtym kierunku. Jakieś 5 metrów za tą kłodą znalazłem najładniejszego prawdziwka jakiego znalazłem kiedykolwiek. Był wysoki na jakieś 20cm ale łeb wystawał może na 1cm, otoczony mchem. Jak go wyrwałem to została taka głęboka dziura w mchu. Ucieszony podziękowałem lasowi. Na ilość grzybów z tego półgodzinnego spacerku nie wygrałem ale za to miałem najładniejszego grzyba tego dnia. I niestety pół reklamówki szklanych odpadów.
https://www.youtube.com/watch?v=vIOxazUZVXE
#grzyby
#las #przyroda

Zaloguj się aby komentować