Zamordyzm w imię wyższości.

To samo co łączy ich z ludźmi z PiS, PO, Lewicy itd: jak jesteś w sejmie to masz przez 4 lata pieniądze, przywileje i immunitet. A jak jesteś u władzy to masz jeszcze posady dla swoich.

@maximilianan miłość do subwencji i diety poselskiej.

@maximilianan Niskie podatki nie są znamienne do Narodowców. Narodowcy nie ekscytowali się tym wcześniej (różnie z tym było). Obecnie jest to raczej w ramach kompromisu.

Odpowiadając na twoje pytanie, to oprócz oczywistej chęci przekroczenia progu, czyli dopchania się do koryta, to ideologicznie łączy ich w szczególności zamordyzm (w końcu prawica, więc to jest znamienne) no i szuryzm (ideologia/wiara/propaganda zamiast nauki też jest typowa dla prawicy, tutaj jest to posunięte do skrajności. W końcu to skrajna prawica).

Jeśli chodzi o zamordyzm to Korwin się w tym miłuje (dlatego zawsze lubił Putina i nie tylko...) Korwin kocha silną władzę, hierarchię, rozkazy, bezlitosne twarde kary. Dlatego lubi kapitalizm, bo kapitalizm też taki właśnie jest (pracodawca szef, ten kto ma kasę ten ma władzę, wzrost przestępczości, "darwinizm społeczny" itd.)

Więc jest jakaś nić porozumienia z faszystami, którzy chcą stworzyć grupę w której sami będą, a która to grupa będzie dominować siłowo nad pozostałą. Zwykła chęć dominacji (bardziej typowa dla mężczyzn).

Ta chęć dominacji ich łączy. Ujawnia się poprzez zamiłowanie do broni i ogólnie militariów (chęć stworzenia silnego wojska, korwiniści bardziej przeliczają wszystko na hajs i zarobek przedsiębiorców więc co najmniej zawodowego wojska, a czasem nawet prywatnego).

Nacjonalizm zaś jako ideologia jest jedną z wielu służącą do mydlenia oczu klasie pracującej. Prawica (czyli burżuje, bo to z definicji reprezentuje prawica) zawsze stara się zarysować w świadomości społecznej inny "ważniejszy" podział niż burżuje kontra klasa pracująca. Tutaj robotnicy mają walczyć z ukraińcami, gejami.... czymkolwiek, byleby nie z burżujami. Z burżujami mogą walczyć tylko wtedy gdy jakiś burżuj się wyłamie i np. zasugeruje że coś tutaj nie gra że jest tak nisko opodatkowany. Jest tutaj pełno kuców które mnie przekonywało że jestem po stronie burżujów bo nie czepiam się tych burżujów którzy chcą żeby ich opodatkować, a ja przekornie powinien więc nie chcieć. Oczywiście to są skończeni idioci (synonim: kuce).

Ludzie którzy idą w "wolny rynek" ect. bardziej są zyskać dominację, pozycję, czy po prostu komfort życia dzięki pieniądzom. Marzą o nich, bardzo łakną, dzięki nim chcą awansować.

Nacjonaliści zać chcą awansować stricte poprzez przemoc, dlatego znacznie bliżej im do fazszysmu. Sticte poprzez "interes narodowy" którym to "patrioci" mają sobie usprawiedliwość jakoś stosowanie przemocy na np. gejach czy mniejszościach seksualnych, albo "zdrajcach ojczyzny" (osoby mające jakieś odmienne poglądy). Przy czym same poglądy tak naprawdę nie mają znaczenia. Chodzi o samą możliwość przemocy. W zasadzie nacjonaliści są gorsi i głupsi, jednak nie są tak duzi jak "wolnorynkowcy".

Ostatecznie jednymi i drugimi kierują środowiska biznesowe. Wolnorynkowcy walą konia do "przedsiębiorców" bo mają hajs, garnitury, dobre samochody więc wiadomo że są "pracowici, zaradniejsi, inteligentniejsi, nadają się do kierowania gospodarką na rynku, a nawet przez państwo". Burżuje ich więc mogą doskonale wykorzystywać politycznie, a nawet nawolnym rynku, sterując nawet ich ideologią, w końcu kształt liberalizmu napisali sami bużuje. Dlatego wszystko co dla nich jest korzystne jest "wolnością". Stąd te wszystkie śmieszne absurdy, że wolność jest wtedy gdy się zgnoi prawa pracownicze, a dba o przedsiębiorców na okrągło.

Nawet Łuksza opowiadał niedawno że tacy gogusie w garniturkach przyjeżdżali na te spotkania partyjne i zawsze byli w korwinistach (chodziło "o ekonomię" czyli interes ekonomiczny przedsiębiorców) i sumie gardzili naziolami, uważali ich za socjalistów, matołów, frajerów.

Nacjonaliści byli zaś bardziej zdyscyplinowani, to znaczy u nich zdaje się idea odgrywa większą rolę, chętniej się poświęcają niż kuce od janusza. Dlatego byli zdolni do większych poświęceń jeśli trzebabyło zasuwać za darmochę np. zbierając podpisy. Kuc się chętniej upominał o hajs.

Zapomniałem o Braunie. Otóż ma on bardzo korwinistyczny poglądy. Bardzo. Przede wszystkim zamordyzm, gdzie Janusz jest przede wszystkim zamordystą a dopiero potem kimkolwiek innym. Nie wiadomo nawet czy naprawdę jest katolikiem czy nie kłamie, gdyż mówi że polityk będący ateistą powinien kłamać że jest katolikiem bo te zasady religii są korzystne dla społeczeństwa (wg niego to jest dobre, programowo postuluje hipokryzję elit, w praktyce też ją czyni, chociaż nie wiadomo czy w tym przypadku również). Korwin jako typowy prawak nie ma nic przeciwko władzy kościoła. W końcu zawsze jakiś powód do "zasad" których kształt tak naprawdę nie ma znaczenia dla niego. Liczy się żeby były, dlatego muszą być niezmienne (co to za zasady jeśli je zmieniamy? - korwin ma łeb do prawa jak do zasad gry planoszowej) i te zasady mają służyć władzy czyli odrzucać po prostu równość. Mają być zwycięzcy i przegrani. Tak jak Korwin jest zwycięzcą bo dziedziczenie jest korzystnym prawem, dostał 10 baniek i jest ustawiony dożywotnio, może mieć nawet dużo młodszą żonę dzięki temu i spełniać się w swoich pasjach całe życie. Jemu więc to pasuje, takie zasady "gry".

Korwin programowo jest za hierarchią, nawet pochwalał feudalizm. Wszelkie prawa człowieka są do bani dla Korwina, szczepinki ect. są do bani, gdyż jest "darwinistą społecznym". Braun również odrzuca medycynę, naukę, gdyż widzi że nauka jest zagrożeniem dla Kościoła. Braun mówi że "Pan Jezus daje więcej niźli jakiś Pan WHO".

Korwin jako fanatyczny wolorynkowiec nie jest w stanie przyznać że ta cała ideologia Rothbardowska i innych skrajnych libków, którą jako naczelną zasadę ma pogoń za zyskiem, powoduje że ludzie jedzą ładnie wyglądający i smaczny syf w restauracjach, gdyż nie są w stanie skontrolować z czego to jest robione, a wolny rynek i chęć zysku wymusza więc żeby sprzedać im możliwie najgorsze gówno i ma mieć dobre cechy tylko te które są dla konsumenta widoczne (smak, wygląd, cena)

W zasadzie Braun i Korwin nie różnią się niczym, poza tym że Braun jest żarliwym katolikiem, a Korwin nie. Braun jest też jest zwolennikiem zamknięcia granic na imigrację, a Korwin nie i to jest ich duży pozakulisowy spór, o czym Braun napominał nawet na pewnej Konferencji. Wiem o czym była mowa bo znam poglądy obydwu.

O różnicach mówić prościej bo łączy ich prawie wszystko.

Korwin w prawdzie o tym nie mówi, ale on by wpuścił Ukraińców w każdej ilości (Ukrainki na pewno...) jak w ogóle jakichkolwiek imigrantów. On nie ma nic przeciwko "multi kulti", tzn Korwin rasistą jest, jest zwolennikiem kolonializmu, wojen, dominacji Europejczyków nad ciapatymi itd. Ale on nie ma nic przeciwko żeby u nas masowo mieszkali. Dla niego pieniądz ma decydować kto jest wyżej jako naczelna wartość. Jeśli murzyn będzie bogaty, Korwin bez trudu nazwie go "hrabią" czy jakie on tam ma te tytuły, mimo że może nawet niezbyt go będzie lubił.

Jego rasizm jest taki "statystyczny".

Dla Brauna podejścia Korwina to już jest zbytnia tolerancja dla mocno odmiennych kolorów skóry i kultur.

Ogólnie Braun to fanatyzm religijny, Narodowcy to Narodowcy, a Korwiniści to wolny rynek (wersja konserwatywna i monarchistyczna).

Ogólnie dostrzegam różnice, ale nie zgadzam się że oni się jakoś mocno od siebie różnią. To jest wszystko skrajna prawica, większość ich cech się na siebie nakłada.

Np. bardzo unikalny pogląd jak na dzisiejsze czasy, tzn monarchizm jest gorąco postulowany i przez Brauna i Korwina.

Przez Bosaka absolutnie akceptowany, chociaż nie jest orędownikiem, to nie widzi w tym nic zdrożnego.

Wmawianie frajerom i idiotom, że są "opcją zmieniającą system".

Antysemityzm i miłość do Kremla.

@maximilianan katotaliban jeszcze