Kimi no Suizō o Tabetai/Zjedz moją trzustkę (2018) to kolejny melodramat, który miałem okazję oglądać w ostatnim czasie. Opis fabuły jakoś specjalnie mnie nie zachęcał, ale zdecydowałem się obejrzeć bo widziałem, że jest wysoko w rankingach. Film w porównaniu do np. Koe no katachi jest dość lekki w odbiorze, początkowo poczucie humoru i zachowanie bohaterów może wydawać się dość dziwne (dlatego nie poleciłbym go raczej osobie, która dopiero rozpoczyna przygodę z anime i nie wie też za dużo o Japonii) ale mimo to szybko wciąga. Fabuła jest okej, kreska ładna.
Na świeżo daje mu bardzo dobrą ocenę 8/10 i rekomenduje osobom, którym podobają się japońskie melodramaty albo romanse anime, a które jeszcze tego filmu nie widziały.
Jeśli macie dla mnie jakieś rekomendacje podobnych filmów to chętnie je przyjmę. Z podobnych oglądałem dotychczas:
Kotonoha no Niwa / Ogród Słów 5,5/10
Koe no Katachi / Dźwięk twojego głosu 9,5/10
Toki o Kakeru Shōjo / O dziewczynie skaczącej przez czas 8,5/10
Tenki no Ko 8/10
Byōsoku 5 Centimeter / 5 Centymetrów na sekundę 4,5/10
Kimi no Na wa / Twoje imię 10/10
PS Po tych ocenach widzę, że dla anime jestem zdecydowanie bardziej łaskawy jeśli chodzi o oceny niż dla normalnych filmów ;d
#chinskiebajki #animedyskusja #filmy

