Kiedyś siedziałem z dziewczyną przytulony na ławce (Która nie była moja dziewczyną). W piwnicy, na przeciwko nas, przebiegł czarny kot (za kratami). Zapytacie jak to się skończyło, cóż.... Jestem tutaj.
Ta mała anegdota nie jest nam potrzebna. Ktoś teraz cieszy się przebywaniem z drugą połówką, inny ktoś się smuci (lub nawet cieszy) samotnością. Załóżmy jednak, że ktoś jest z kimś. Jest fajnie, siedzicie razem, przychodzi myśl do głowy "to już jest etap w życiu, który nie minie".
Tymczasem nie wiecie co w głowie drugiej osoby się tli. Może już jest blisko jakiejś decyzji, może za chwilę wydarzy się coś przelewającego czarę goryczy? Na razie siedzicie weseli, uśmiechnięci. Emocje wysoko, nie słychać strzałów.
Może coś wam sieknie, może tej drugiej osobie, a może zwykły kot naprawdę coś miesza w życiu.
#przemyslenia #zwiazki #milosc